Reklama
PZPN nie zgodził się na przełożenie meczu Wisła Puławy - Stal
Wisła Puławy chciała przełożyć środowy mecz ze Stalą Stalowa Wola, ale Polski Związek Piłki Nożnej nie zgodził się na kolejną zmianę terminu
- 26.03.2013 12:57

Obie drużyny doszły do wniosku, że nie ma sensu ryzykować zdrowia zawodników, bo murawa stadionu MOSiR przy ul. Hauke-Bossaka nie nadaje się do gry.
– Na boisku nie ma śniegu, ale płyta jest całkowicie zmrożona. W tej sytuacji łatwo o kontuzje. Dlatego razem z przedstawicielami Stali wybraliśmy po prostu mniejszo zło. Wolimy grać przez dłuższy czas systemem środa – sobota, niż narażać zdrowie piłkarzy.
Niestety, nie dostaliśmy zgody na przełożenie spotkania przez PZPN. W tej sytuacji o odwołaniu meczu może zdecydować sędzia tuż przed pierwszym gwizdkiem. Nie chcieliśmy, żeby rywale ponosili niepotrzebne koszty związane z podróżą, ale się nie udało – mówi dyrektor sportowy Wisły Robert Złotnik.
– PZPN nie zgodził się na zmianę terminu, bo kilka dni temu w Puławach odbył się mecz reprezentacji Polski U-19. Konsultowaliśmy się w tej sprawie z Lubelskim Związkiem Piłki Nożnej i z tego, co nam wiadomo warunku teraz są lepsze niż podczas tego spotkania. Ostateczna decyzja będzie jednak należała do arbitra – usłyszeliśmy wczoraj w PZPN.
\"Duma Powiśla” zgodnie z terminarzem już w najbliższą sobotę powinna rozegrać kolejne spotkanie ligowe. Tym razem ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. – Mamy nadzieję, że te zawody dojdą do skutku. Jeżeli temperatury będą dodatnie to myślę, że uda się już odpowiednio przygotować boisko – dodaje dyrektor Wisły.
Puławianie ciągle mają problemy z potwierdzeniem do gry dwóch Amerykanów: Christophera Edwardsa i Jasona Gorskiego. Ten pierwszy i tak jest kontuzjowany, ale wydawało się, że drugi może nawet rozpocząć rundę wiosenną w podstawowym składzie.
Ostatecznie w niedzielnym pojedynku z Pogonią Siedlce na środku defensywy obok Mikołaja Skórnickiego wystąpił Wojciech Jakubiec.
– Wojtek wygrał po prostu rywalizację na tej pozycji. Na środku obrony jest spora konkurencja, bo mamy tutaj nawet czterech zawodników. Na pewno Rafał Kursa nie powiedział ostatniego słowa i będzie walczył o swoje miejsce. Do tego dochodzi jeszcze Jason Gorskie. W tej sytuacji będą grali ci, którzy są w najlepszej dyspozycji – powiedział po meczu z Pogonią trener Jacek Magnuszewski.
Reklama













Komentarze