Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublinianka ma problem w ataku, Orlęta z treningami

W rundzie wiosennej trener zespołu z Wieniawy Marek Sadowski będzie miał do dyspozycji tylko trzech napastników
Lublinianka ma problem w ataku, Orlęta z treningami
Trener Lublinianki Marek Sadowski w rundzie wiosennej będzie musiał chuchać i dmuchać na Łukasza Gro
Długo z zespołem beniaminka trenowali: Michał Czarnecki ze Stali Poniatowa i Bartosz Tomczuk z Cisów Nałęczów. Obaj zawodnicy dobrze prezentowali się w sparingach i wydawało się, że ekipa z Lublina będzie miała w linii ataku kłopot bogactwa. Niestety, transfery tych piłkarzy nie doszły do skutku. Pierwszy wrócił do Stali, a drugi szybko doszedł do porozumienia z innym trzecioligowcem z województwa lubelskiego – Orlętami Radzyń Podlaski. – Rzeczywiście jest mały problem z napastnikami. Mamy w zasadzie tylko trzech graczy, którzy mogą występować na tej pozycji. Jest Łukasz Gromba, Mateusz Majewski i młody Filip Ozimek. Ten ostatni na pewno w rundzie wiosennej dostanie swoją szansę. W przypadku kontuzji Łukasza naprawdę może się jednak zrobić nieciekawie. Szkoda, że nie udało się sprowadzić Czarneckiego i Tomczuka, bo obaj bardzo by się nam przydali. Czy jest szansa na jakieś uzupełniania w najbliższych dniach? Nie sądzę – mówi trener Marek Sadowski. Szkoleniowiec Lublinianki przyznał także, że wąska kadra jego drużyny może być problemem zwłaszcza, jeżeli kolejne przełożone mecze ligowe trzeba będzie rozgrywać w środy. – Dwa spotkania w tygodniu mogą dać się nam we znaki, ale jakoś będziemy musieli sobie poradzić. Może liga zostanie jeszcze dodatkowo wydłużona? – zastanawia się opiekun zespołu z Wieniawy. Jeszcze kilka tygodni temu spory ból głowy z kadrą swojego zespołu miał Sławomir Adamus z radzyńskich Orląt. „Biało-zieloni” dokonali jednak kilku uzupełnień składu i ich zespół wygląda znacznie lepiej. Do drużyny dołączyli: Tomczuk, Michał Górniak (Chełmianka), Hubert Kopiś (Ursus Warszawa), Marcin Balicki (LZS Magnat Juchnowiec) i Norbert Łukaszuk (Tornado Branica-Wohyń). Ten ostatni rozwiąże kłopot z bramkarzami, bo do tej pory w kadrze byli jedynie Krzysztof Stężała i junior Alan Dąbkowski. Teraz radzynianie zmagają się z zupełnie innymi problemami, po prostu nie mają, gdzie trenować. – Niby przełożenie ligi powinno nam pomóc w zgraniu składu, ale prawdę mówiąc nie mamy takiej możliwości. Trenujemy tylko w hali i siłowni. Nie możemy korzystać z żadnego boiska ze sztuczną nawierzchnią. Dlatego nie wiadomo, jak to wszystko będzie funkcjonowało w lidze – tłumaczy szkoleniowiec Orląt.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama