Obniżki w Tesco sięgają nawet 50 proc. Kilogram kawy można kupić za 14 zł za kilogram, pół litra wódki za 12 zł, a paczkowany ryż za 84 gr. W promocji jest chemia, kosmetyki, garnki. Niektóre ceny są tak bardzo atrakcyjne, że po wyprzedanym towarze zostały tylko puste półki.
– Po tym, jak informacje o tym pojawiły się w mediach większość ludzi pewnie uznała, że Tesco jest zamknięte. Przez co teraz przychodzi tam o wiele mniej klientów. Pracuje tam w salonie NC+ i zarówno my, jak i inne stoiska mamy nieprawdopodobny zastój w sprzedaży – alarmuje nas Czytelnik i prosi o napisanie tekstu wyjaśniającego, że sklep jest nadal czynny.
Jedziemy na miejsce. W czwartek w południe parking jest pełny. Podobnie sytuacja wygląda w sobotę.
– Pojawiam się tu dwa razy w miesiącu. Nie zauważyłem, żeby ludzi było mniej. Wszystko jest bez zmian – mówi mężczyzna sprzedający na parkingu wycieraczki.
Podobne spostrzeżenia mają wszyscy sprzedawcy, z którymi rozmawiamy. Mniejszego zainteresowania nie zauważa ani punkt sprzedaży wędlin, ani cukiernia.
– Teraz mamy boom – mówi wręcz pani Agata ze stoiska z okularami. – Klientów jest znacznie więcej niż dotychczas, bo przyciągają ich niesamowite promocje. Wychodzą z Tesco z pełnymi koszami, a po drodze zachodzą do innych sklepów.
Problemów nie widzą też panie ze sklepu papierniczego.
– To specyficzna branża. Najwięcej klientów mamy pod koniec wakacji i na początku września – zgodnie przyznają panie Ewelina i Ada. – Teraz mamy tyle samo klientów, co w tym samym czasie w roku ubiegłym. Nie boimy się zmian. Mówi się, że Tesco zostanie zlikwidowane, a zastąpi je ta sama marka, ale z innymi, zewnętrznymi dostawcami lub Kaufland. Dla nas to bez różnicy. Każdy sklep spożywczy przyciągnie klientów.
W czwartek poprosiliśmy biuro prasowe Tesco o informacje na temat tego, co dzieje się w lubelskim hipermarkecie. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Wiadomo jedynie, że sieć planuje sprzedaż wielu hipermarketów w Polsce. Portal Wiadomości Handlowe spekuluje, że zmiany te doprowadzić mają do przejęcia hipermarketów przez inną sieć handlową działającą już na polskim rynku. Częścią z nich zainteresowana ma być ma Castorama lub Leroy Merlin. Pozostałymi - Kaufland.
Zmiany własnościowe Tesco mają się jednak niekorzystnie odbić na jego pracownikach. Związkowcy obawiają się zwolnień grupowych i tego, że w skali kraju prace może stracić ok. 2 tys. zatrudnionych. Fiaskiem zakończyły się rozmowy związkowców z władzami spółki. Niepokoju nie zauważamy wśród pracowników w Lublinie.
– Co będzie to będzie – komentuje jedna z pań, pomagająca klientom korzystającym z kas samoobsługowych. – Jak nie tu, to gdzie indziej. Pracowników cały czas szukają w Stokrotkach, Biedronkach i Lidlach. Osoby z doświadczeniem nie będą miały żadnych problemów ze zmianą pracy. Na razie pracujemy, a co będzie dalej czas pokaże.
– Jeśli w tym miejscu powstanie sklep innej sieci to też będzie przecież szukać pracowników – komentuje inna pracownica sieci. – O pracę się nie boję.














Komentarze