Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Siarka Tarnobrzeg - Wisła Puławy 2:0

Siarka Tarnobrzeg zatrzymała dobrze spisującą się ostatnio Wisłę Puławy. Gospodarze wygrali 2:0 po golach Jarosława Piątkowskiego i Marcina Truszkowskiego.
Siarka Tarnobrzeg - Wisła Puławy 2:0
Wojciech Jakubiec (z lewej) w poprzedniej rundzie był piłkarzem Siarki. W przerwie zimowej przeniósł
Na początku aktywniejsi byli goście, ale nie przełożyło się to na żadne stuprocentowe sytuacje. Po kwadransie gry szczęście uśmiechnęło się do gospodarzy. Wydawało się, że dośrodkowanie z lewej strony Bartosza Sulkowskiego wyjdzie za linię boczną, ale piłka uderzyła w poprzeczkę bramki Nazara Penkowca. Zdezorientowany bramkarz nie zdążył z interwencją, a do piłki dopadł Tomasz Wolan. Wycofał ją do nadbiegającego Jarosława Piątkowskiego i ten z kilkunastu metrów otworzył wynik zawodów. Podopieczni Jacka Magnuszewskiego musieli zaatakować i przejęli inicjatywę. Szczęścia po uderzeniu z dystansu próbował chociażby Paweł Jabkowski, ale strzelił prosto w Kamila Beszczyńskiego. Siarka czekała na okazję do kontry i miała jedną świetną okazję, ale Mikołaj Skórnicki w ostatniej chwili ubiegł jednego z rywali. Po przerwie gola mógł zdobyć Marek Nowak, ale zabrakło mu kilkunastu centymetrów, żeby sięgnąć piłkę. Jeszcze przy stanie 0:1 o wyrównanie mógł się pokusić Łukasz Giza. Zamiast uderzać odegrał do boku, gdzie nie było żadnego z jego kolegów. Po zawodach było w 85 minucie, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i błędzie w kryciu Marcin Truszkowski głową trafił na 2:0. \"Duma Powiśla” rozegrała całkiem niezły mecz i miała swoje okazje, ale często piłkarzom z Puław brakowało ostatniego podania. – Siarka zasłużyła na trzy punkty. Zawsze miło było wrócić na stare śmieci. Mam nadzieję, że zespół z Tarnobrzega zbliży się do utrzymania, bo na pewno na to zasługuje. Cieszę się, że nie było na mnie żadnych okrzyków i że kibice raczej pamiętali mnie z tej pozytywnej strony. Sytuacja w Wiśle jest stabilna, mamy nawet więcej niż potrzeba. Myślę, że z biegiem czasu wskoczymy na wyższy bieg i nasze mecze będą się bardziej podobać kibicom – powiedział po końcowym gwizdku były gracz Siarki, a obecnie Wisły Wojciech Jakubiec. Siarka Tarnobrzeg – Wisła Puławy 2:0 (1:0) Bramka: Piątkowski (15), Truszkowski (85). Siarka: K. Beszczyński – Korona, Grunt, Ciesielski, Sulkowski, Michalski, Stępień, Piątkowski, Kowalski (87 Zawłocki), Wolan (80 Gębalski), Truszkowski (90 Zalewski). Wisła: Penkowec – Orzędowski, Skórnicki, Jakubiec, Kwiatkowski, M. Nowak (68 Charzewski), Jabkowski, Wiącek, Pożak (75 Nowosielski), Martuś (75 Giza), K. Nowak. Żółte kartki: Piątkowski – Jabkowski, Martuś. Sędziował: Krzysztof Sobieszek (Łódź). Widzów: 800. Zgodnie z zapowiedziami w sobotnim meczu z Siarką w składzie Wisły zabrakło po raz kolejny Mateusza Gawrysiaka. Od kilkunastu dni kapitan „Dumy Powiśla” narzeka na uraz stawu skokowego. Na początku wydawało się, że piłkarz szybko wróci do gry. Niestety teraz czekają go konsultacje w Warszawie. – Jeszcze nie byłem na kolejnych konsultacjach, chyba ostatecznie wybiorę się w poniedziałek. Czy to może być poważny uraz? Są podejrzenia, że doszło także do pęknięcia kości śródstopia. Ja się z tym jednak całkowicie nie zgadzam, bo nie czuję praktycznie bólu. Zobaczymy, co powie lekarz – mówi Mateusz Gawrysiak. W najbliższą środę „Dumę Powiśla” czeka mecz u siebie z Garbarnią Kraków. Na pewno trener Jacek Magnuszewski będzie miał już szersze pole manewru przy wyborze składu. Do gry po pauzie za nadmiar żółtych kartek wrócą: Arkadiusz Maksymiuk i Michał Budzyński. Do gry raczej zdolny będzie już także Rafał Kursa, który ostatnio zmagał się kontuzją nosa. Jacek Magnuszewski (Wisła) – Po ciężkim meczu punkty zostały w Tarnobrzegu. Mieliśmy w tym tygodniu sporo problemów z zawodnikami. Wypadło nam dwóch graczy z podstawowej jedenastki. Zastąpili ich młodzi chłopcy i chcę ich pochwalić, bo wypadli przyzwoicie. Mimo porażki paradoksalnie zagraliśmy dobrze. Zabrakło dokładności przy ostatnich podaniach, wiele razy mieliśmy dobre pozycje na skrzydłach, parę razy wjechaliśmy też w pole karne. Mecz ustawiła pierwsza bramka i nie wiem, jak ona wpadła. Nasz bramkarz ocenił, że piłka wyjdzie, ale tak się nie stało. Później my atakowaliśmy, ale Siarka dobrze się broniła. Mój zespół miał swoje sytuacje, szkoda porażki, ale wygrała drużyna, która była bardziej zdeterminowana. Artur Kupiec (Siarka) – Wiedzieliśmy, jakim zespołem jest Wisła Puławy, obserwowaliśmy rywali w środowym meczu z Motorem. Spodziewaliśmy się trudnego pojedynku, bo zdawaliśmy sobie sprawę, że przeciwnik jest dobrze przygotowany i dobry pod względem piłkarskim. Może dla oka kibica nie było to ładne widowisko, ale naszym założeniem było to, żeby z podwójnej gardy zaatakować. Liczyły się przede wszystkim punkty i osiągnęliśmy swój cel.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama