Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Orzeł Przeworsk – Orlęta Łuków 0:0, Stal Mielec - Stal Kraśnik 3:0

Orlęta Łuków zremisowały w Przeworsku z tamtejszym Orłem 0:0
Orzeł Przeworsk – Orlęta Łuków 0:0, Stal Mielec - Stal Kraśnik 3:0
(NOWINY)
W pierwszej połowie gości mogli pokusić się przynajmniej o jednego gola. Dobrą okazję miał najpierw Michał Botwina, który po zagraniu wzdłuż bramki Roberta Wołoszki uderzył zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza rywali. Później Wołoszka sam mógł wpisać się na listę strzelców. Cezary Demianiuk wystawił koledze piłkę na 10 metr, ale ten zamiast do siatki uderzył w jednego z rywali. Gospodarze przed przerwą nie stworzyli sobie praktycznie żadnej groźniej sytuacji, chociaż częściej utrzymywali się przy piłce. Po zmianie stron spotkanie było bardziej wyrównane i dominowała przede wszystkim walka. W 70 minucie o mały włos szczęście nie uśmiechnęło się do przyjezdnych. Marcin Paczkowski uderzył z dystansu, a piłka odbiła się jeszcze od Andrija Waskovetsa i niemal zaskoczyła bramkarza Orła. O fatalnej formie strzeleckiej ekipy z Przeworska najlepiej świadczy fakt, że dopiero w 85 min udało im się oddać pierwszy celny strzał na bramkę rywali. Paweł Matlacz nie miał jednak problemów ze złapaniem główki Michała Słysza. – Widać, że wychodzimy na prostą. Po porażce przed tygodniem 0:5 zrobiliśmy sporo zmian w zespole i widać, że wyszły nam one na dobre. W Przeworsku mogliśmy się pokusić o wygraną, bo zwłaszcza w pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych sytuacji. W naszej sytuacji każdy punkt jest jednak bardzo celny i w sumie z tego jednego „oczka” także jesteśmy zadowolenia. Nadal nie powiedzieliśmy ostatniego słowa, jeżeli chodzi o utrzymanie. Nie chcemy być w tej lidze chłopcami do bicia i mam nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będziemy się spisywać jeszcze lepiej – mówi szkoleniowiec zespołu z Łukowa Paweł Grula. Za tydzień Orlęta czeka bardzo ważny pojedynek u siebie z Czarnymi Jasło. – Musimy zacząć wygrywać i chcemy przełamać się w meczu u siebie – dodaje trener Grula. Orzeł Przeworsk – Orlęta Łuków 0:0 Orzeł: Łański – Jarosz, Mazur, Vaskovets, Broda, Kocur, Lech, Sykała, Pilecki (46 Kowal ), Wojtowicz (55 Słysz), Bukała (85 Gurak). Orlęta: Matłacz – Ślaski, Łakomy, Dziewulski, Piotrowicz, Botwina, Wołoszka (73 Kierych), Jarzynka, Marciniak (64. Gaj), Paczkowski, Dymaniuk (90+2. Kachniarz). Żółte kartki: Jarosz, Vaskovets, Sykała – Jarzynka. Sędziował: Tomasz Mroczek (Mielec). Widzów: 400. Tym samym wicelider tabeli zmniejszył przewagę do Tomasovii tylko do pięciu punktów. W pierwszej połowie goście trzymali się jednak dzielnie i wcale nie byli gorsi od faworyzowanych rywali. W tarapaty „niebiesko-żółci” wpadli tuż po zmianie stron. 120 sekund zajęło miejscowym otwarcie wyniku za sprawą Michała Pruchnika. Po godzinie gry było już „pozamiatane”, bo drużyna Włodzimierza Gąsiora prowadziła 3:0. Najpierw Kamil Radulj wykorzystał rzut karny po zagraniu ręką Pavlo Stadnickiego, a później drugi raz na listę strzelców wpisał się Pruchnik. – Nie wiem, co stało się z nami po przerwie. Po prostu stanęliśmy i mielczanie załatwili nas w kwadrans. Po pierwszej połowie było sporo pozytywów, a po drugiej mamy materiał do analizy. Na pewno jednak się nie poddamy i będziemy w kolejnych spotkaniach groźni dla każdego – mówi zawodnik Stali Kraśnik Damian Pietroń. Stal Mielec – Stal Kraśnik 3:0 (0:0) Bramki: Pruchnik (47, 59), Radulj (55-karny). Mielec: Wyparło – Kardyś, Rogala, Załucki, Podstolak, Żubrowski, Radulj, Walski (46 Pruchnik), Buczyński, Michałek (46 Florian), Łętocha. Kraśnik: Mazur – Leziak, Pietroń, Stadnicki, Tchórz, Pacek (65 Monteiro), Matysiak, Szewc, Mielniczuk (73 Szpikula), Drozd (86 Rajca), Ryczek. Żółte kartki: Buczyński, Florian – Tchórz, Leziak. Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Widzów: 250.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama