Reklama
Podlasie II – Victoria 2:3, Omega - Opolanin 0:0
Piłkarze rezerw Podlasia Biała Podlaska sprawili kibicom zawód przegrywając w sobotę na własnym boisku z Victorią Żmudź. Oba zespoły walczą o utrzymanie, ale faworytem meczu byli bialczanie, którzy złapali ostatnio wiatr w żagle wygrywając dwa spotkania z rzędu.
- 05.05.2013 22:39

Teraz byli bliscy trzeciego zwycięstwa, bo od początku drugiej połowy prowadzili już 2:0 po golach Przemysława Skrodziuka i Mateusza Weśniuka.
– Ale od tego momentu zaczęła się tragedia – mówi ze złością w głosie Ryszard Więcierzewski, trener Podlasia II. – Jestem wściekły. Po dwóch wcześniejszych zwycięstwach i korzystnym wyniku w tym spotkaniu moi zawodnicy uwierzyli chyba, że są w stanie pograć nawet z Barceloną. Tymczasem goście grali prosto, ale konsekwentnie. Byli zdeterminowani i bardzo chcieli wywieźć od nas korzystny dla siebie wynik – dodaje szkoleniowiec z Białej Podlaskiej.
Decydujący okazał się końcowy kwadrans. Najpierw kontaktowego gola strzelił Sebastian Klajda, chwilę później do wyrównania doprowadził Łukasz Kiejda zdobywając bramkę z rzutu karnego, zaś minutę przed końcem szalę zwycięstwa na korzyść Victorii przechylił Krystian Mroczek.
– Mogliśmy coś strzelić już wcześniej, bo mieliśmy swoje sytuacje – mówi Tomasz Wikło, skarbnik Victorii. – Zabrakło nam trochę szczęścia, bo po uderzeniach Konrada Kiejdy i Krystiana Mroczka piłka trafiała w poprzeczkę. Ale w końcówce mieliśmy już dużą przewagę i dopięliśmy swego. Bardzo cieszymy się z tych punktów – dodaje.
W następnej kolejce przed Victorią stoi spore wyzwanie, bo do Żmudzi zawita wicelider tabeli, rezerwy GKS Bogdanka.
Podlasie II Biała Podlaska – Victoria Żmudź 2:3 (1:0)
Bramki: Skrodziuk (9), Weśniuk (48) – Klajda (75), Ł. Kiejda (80 z karnego), Mroczek (89).
Podlasie II: Wasiluk – Nowakowski, Citko, Kacik, Skrodziuk, Wiraszka, Litwiniuk, Kocoł (46 Ł. Paczkowski), Haponik (46 Iwańczuk), Biegajło (46 Weśniuk), Gromysz.
Victoria: Szykuła – Kostecki, Klajda, Wagner, Leśnicki, Pogorzelec, K. Sawa (70 Ciechoński), Ł. Kiejda, Wysokiński (46 K. Kiejda), Mroczek (89 Zwolak), Olęder.
Żółte kartki: Litwiniuk (P) – Leśnicki, Mroczek (V). Sędziował: Zbigniew Zych (Lublin). Widzów: 250.
Piłkarze Opolanina Opole Lubelskie wywieźli punkt z ciężkiego terenu w Starym Zamościu. Gospodarze po raz kolejny zawiedli wiosną swoich kibiców. Z kolei beniaminek potwierdził, że remis to jego ulubiony wynik. To już trzynasty w tym sezonie mecz z udziałem opolan, który kończy się nierozstrzygniętym rezultatem. Pod tym względem Opolanin jest samotnym rekordzistą ligi.
– Jak nie da się wygrać, to trzeba remisować – mówi Michał Kuś, trener zespołu z Opola Lubelskiego. – Omega to trudny rywal i w całym meczu nie mieliśmy żadnej klarownej sytuacji. Dlatego cieszymy się, że wywozimy ze Starego Zamościa punkt. Mam nadzieję, że ten trzynasty remis nie przyniesie nam pecha – dodaje.
Zadowoleni na pewno nie są natomiast gospodarze. W Omedze liczą, że drużyna zajmie na koniec sezonu czołową lokatę, mogącą dać awans do III ligi. Tymczasem wiosną podopieczni trenera Dariusza Herbina zgubili już dziewięć punktów, w tym cztery u siebie, bo wcześniej zremisowali też bezbramkowo z Roztoczem Szczebrzeszyn. Na szczęście rywale nie są wcale lepsi i szanse na realizację założeń nie zostały zaprzepaszczone.
Omega Stary Zamość – Opolanin Opole Lubelskie 0:0
Omega: Baranowski – Fulara, Nowosad, Mikulski, Mazur (58 Ramian), Denis, Solecki, Kamiński, Maciej Bojar, Droździel, Goch (80 Litwiniuk).
Opolanin: Jakóbczyk – Górski, Fliszkiewicz, Dajos, Nowak, Turski (60 Sak), Olchawski (67 Fiuk), Saja (73 Majka), Sawicki (85 Chruściel), Wójtowicz, Rak.
Żółta kartka: Denis (O). Sędziował: Marek Mirosław (Lublin). Widzów: 200.
Reklama












Komentarze