Reklama
GKS II – Roztocze 3:1, Stal - Lutnia 1:0
Dwa gole Kamila Oziemczuka pogrążyły Roztocze, a Michał Czarnecki strzelił gola Lutnii i dostał czerwoną kartkę.
- 05.05.2013 22:53

Piłkarze Roztocza Szczebrzeszyn nie postarali się wczoraj o niespodziankę w Łęcznej i nie urwali punktów faworyzowanym rezerwom GKS Bogdanka.
Po pierwszej połowie goście mieli jeszcze nadzieję na korzystny wynik, bo na trafienie Kamila Oziemczuka odpowiedzieli golem Kamila Kornasa. Roztocze trzymało się dzielnie do 70 minuty, kiedy gospodarze otrzymali od sędziego rzut karny, a na bramkę zamienił go Oziemczuk. Chwilę później wynik podwyższył Michał Zuber i było już praktycznie po meczu.
– Karny był praktycznie z niczego, bo zawodnik Bogdanki zderzył się z naszym bramkarzem podcinając nad nim piłkę – uważa Zbigniew Ulanowski, trener Roztocza. – To był przełomowy moment meczu. Do niego ofiarnie broniliśmy się, od czasu do czasu kontrując – dodaje.
Dla łęcznian było to piętnaste zwycięstwo w sezonie, w tym dziesiąte na własnym boisku. Roztocze musi poszukać punktów potrzebnych do utrzymania w kolejnym spotkaniu, w którym podejmie u siebie będący w podobnej sytuacji Orion Niedrzwica Duża.
GKS II Bogdanka – Roztocze Szczebrzeszyn 3:1 (1:1)
Bramki: Oziemczuk (18, 70 z karnego), Zuber (75) – Kornas (28).
GKS II: Kowalik – Kalkowski, Bancerz, Wojdyga, Pielach, Śmiech (73 Budzyński), Tymosiak (46 Zuber), Mandrysz, Ricardo, Dubicki, Oziemczuk.
Roztocze: Zdunek – Paweł Lipiec, Sawic, Brodalski, Kornas (62 Michoński), Bielec, Hałas, Albingier (84 Wróbel), Misiarz (69 Mazur), Ścibor, Piotr Lipiec.
Żółte kartki: Mandrysz (G) – Ścibior, Hałas, Zdunek, Brodalski (R). Sędziował: Artur Krasowski (Biała Podlaska). Widzów: 50.
Po środowym zwycięstwie w Rykach piłkarze Stali Poniatowa ograli wczoraj Lutnię Piszczac i pną się w tabeli, bo wcześniej wywalczyli jeszcze cztery punkty remisując z Victorią Żmudź i pokonując Podlasie II Biała Podlaska.
Jedynego gola we wczorajszym meczu strzelił Michał Czarnecki. Ten sam zawodnik na początku drugiej połowy dostał czerwoną kartkę i osłabił swój zespół.
– Michał był sfrustrowany, że zmarnował sytuację sam na sam i odpowiedział komuś na krzyk z trybun – mówi Tomasz Kamiński, trener Stali. – Cieszą mnie punkty, ale zostaliśmy w tym meczu osłabieni. Rywale nas poturbowali. Nie rozumiem jak sędzia mógł nie widzieć dwóch brutalnych fauli ze strony Lutni, kiedy zawodnicy wchodzi wślizgiem z wyprostowaną nogą. Za to powinny być czerwone kartki – dodaje.
Co na to goście? – Graliśmy agresywnie, a nie brutalnie – odpowiada Michał Kwiecień, trener Lutni. – To zresztą Stal zaczęła w ten sposób mecz i my podjęliśmy tę walkę, nie odstawialiśmy nogi. Uważam, że te dwa wspomniane faule nie kwalifikowały się na czerwień. Moi zawodnicy dostali za to żółte kartki, adekwatne do przewinień – dodaje.
W następnym spotkaniu Stali oprócz Czarneckiego nie zagrają też Paweł Pikuła i Krystian Wojnicki. Obaj zeszli z boiska przed czasem, w wyniku kontuzji. Niewiadomo też co będzie z Michałem Pyciem, który pod kwadransie gry źle się poczuł i musiał być zastąpiony przez Kacpra Skrzypka. – Najgorzej wyglądała sytuacja z Wojnickim, który miał skręcone kolano. Boję się, że może to być uraz więzadeł – wyjaśnia Kamiński.
Stal Poniatowa – Lutnia Piszczac 1:0 (1:0)
Bramka: Czarnecki (28).
Stal: Pyć (15 Skrzypek) – Węgorowski, Prześniak, Kowalski, Jezierski, Pikuła (60 Mróz), K. Wojnicki (30 Orzeł), Miazga, Kilijański, Gąsiorowski (80 Witczak), Czarnecki.
Lutnia: Krukowski – Jaszczyński, Korneluk, Kurowski, Rudnicki (46 Ciok), Melanowicz, Korzeniewski, Rozsa (80 Strojek), Artymiuk, Cydejko, Nestorowicz (64 Płatek).
Żółte kartki: Kowalski (S) – Kurowski, Cydejko (L). Czerwona kartka: Czarnecki (Stal, 70 min, za niesportowe zachowanie). Sędziował: Paweł Tucki (Zamość). Widzów: 300.
Reklama












Komentarze