Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dariusz Matysiak (Stal Kraśnik): Będziemy walczyć do końca

ROZMOWA Z Dariuszem Matysiakiem, trenerem Stali Kraśnik
Dariusz Matysiak (Stal Kraśnik): Będziemy walczyć do końca
(JACEK ŚWIERCZYŃSKI)
• W meczu z liderem tabeli pokazaliście się z bardzo dobrej strony... – Pierwsza połowa była wyrównana. Później, jak to mamy w zwyczaju za długo zostaliśmy w szatni i daliśmy rywalom strzelić drugiego gola. Później przejęliśmy inicjatywę. Bardzo dobrze wytrzymaliśmy trudy tego spotkania. W chłopaków chyba wstąpił jakiś diabeł, bo fizycznie naprawdę cały czas wyglądali bardzo dobrze. I jestem przekonany, że gdyby sędzia doliczył nie cztery, a pięć, czy sześć minut to wcisnęlibyśmy jeszcze jedną bramkę. Mecz z Tomasovią mogliśmy wygrać, ale równie dobrze to przeciwnik mógł się cieszyć z trzech punktów. Jestem jednak zadowolony, bo atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, a na boisku piłkarze tworzą kolektyw. • Pojawiły się informacje o kłopotach finansowych kolejnej drużyny, Czarnych Jasło. Gdyby i ten zespół wycofał się z rozgrywek to wasze szanse na utrzymanie rosną... – Na pewno będziemy walczyli do końca. Musimy jednak patrzyć przede wszystkim na siebie. Jeżeli nie dopadną nas kartki i kontuzje to na pewno łatwo się nie poddamy. W przeciwnym wypadku do gry będą musieli wejść młodzi zawodnicy i wówczas będzie trudniej o punkty. Gdyby nie udało się pozostać w III lidze to będziemy chcieli szybko do niej wrócić. Zobaczymy jednak w najbliższych tygodniach, jak to wszystko będzie się układało. Na razie jest całkiem nieźle. Sytuacja finansowa także jest stabilna, bo pieniądze są płacone na bieżąco. • W środę zagracie mecz w pucharze Polski z Powiślakiem Końskowola. W jakim składzie? – Wystąpi głównie młodzież. Podstawowi piłkarze rozegrali po cztery mecz praktycznie od początku do końca. I muszą nieco odpocząć. Z drugiej jednak strony gracze, którzy siedzą na ławce aż palą się do gry. Dlatego chcę dać im szansę i zobaczyć, na co ich stać. • W najbliższych tygodniach będziecie musieli sobie radzić bez Nigeryjczyka Ugochukwu. Na jak długo wypadł ze składu? – Okazało się, że miał wcześniej kontuzję kolana i nie do końca wyleczył ten uraz. Teraz wszystko się odnowiło i wychodzi na to, że nawet przez sześć tygodni nie będzie mógł nam pomóc. Już zaczął jednak rehabilitację i mamy nadzieję, że uda mu się wrócić do składu szybciej.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama