Mechanizm jest prosty. Jeśli samorząd będący organem prowadzącym szkołę chce ją zlikwidować lub przekształcić musi podjąć w tej sprawie uchwałę intencyjną. Razem z dodatkowymi dokumentami przesyła ją do kuratorium oświaty.
– Na ich podstawie kurator wydaje decyzję w formie wiążącej dla organu prowadzącego szkołę. Jeśli ten nie zgadza się z rozwiązaniem może go jeszcze zaskarżyć – tłumaczy Jolanta Misiak, z Kuratorium Oświaty w Lublinie i dodaje: – Za większością takich wniosków kryją się ogromne emocje. Zwłaszcza likwidacje najmniejszych szkół w małych miejscowościach, w których powodem decydującym jest zbyt mała liczba dzieci, wiążą się z dużym oporem.
Spotkanie, na którym zasłabł wiceprezydent
Samorząd chce żeby w tym roku w Lublinie zlikwidować dwie szkoły – XXII Liceum Ogólnokształcące i Szkoły Podstawowej nr 17. Pierwsza działa tylko na papierze, a do drugiej uczęszcza zaledwie 74 uczniów. Po likwidacji uczyć będą się w innych placówkach. Dzieci, ani ich rodzice nie protestują.
Inaczej jest w Chełmie, gdzie zlikwidowana może zostać Szkoła Podstawowa nr 2, do której uczęszcza 221 dzieci. Ich rodzice pod koniec stycznia otrawcie sprzeciwili się planom miasto. Spotkanie z urzędnikami było tak emocjonujące, że w trakcie jego zasłabł wiceprezydent Chełma.
"Szkoła prawie w ruinie"
O utrzymanie Szkoły Podstawowej w Wierzchowiskach (gmina Bełżyce, powiat lubelski) walczą natomiast rodzice uczniów, nauczyciele i mieszkańcy. Zawiązali komitet protestacyjny. Kilka razy rozmawiali już z urzędnikami. W sobotę spotkali się z władzami gminy. Zainteresowanych było tak wielu, że nie wszyscy pomieścili się w sali gimnastycznej.
Atmosfera była nerwowa. Protestujący nie zgadzają się m.in. z tym, że budynek szkoły jest z fatalnym stanie technicznym i konieczny jest generalny remont. Dopytywali kto robił w tym zakresie kontrolę i czy miał do tego uprawienia?
– To jest jeden z bastionów kultury. Szkołę zbudowaliśmy wspólnie w czynie społecznym. Czy ten budynek to jest ruina? Czy dzieci nie mają się gdzie uczyć? – denerwował się jeden z mężczyzn uczestniczących w spotkaniu. Twierdził, że „raport” o stanie szkoły, który opracował zastępca burmistrza to było „wprowadzenie radnych w błąd”. – Jak się stwierdza, że szkoła jest prawie w ruinie to jakim sposobem uczą się tutaj dzieci? – podkreślał i zaznaczył m.in., że 7 lat temu w szkole były wymieniane okna.
Rodzice nie odpuszczą
– Nie sądzę aby któryś z radnych został wprowadzony w błąd – odpowiedział Ireneusz Łucka, burmistrz Bełżyc. Po tych słowach na sali rozległ się śmiech. – Komisja dokonała przeglądu wszystkich szkół. W tej wizytacji mogli uczestniczyć także radni i mogli zapoznać się ze stanem technicznym budynku.
W sprawie nic nie jest jeszcze ostatecznie postanowione. Pewne jest tylko to, komitet protestacyjny będzie dalej walczyć o utrzymanie szkoły. – My na pewno nie odpuścimy tego tematu – zapewnia Monika Antoń z komitetu protestacyjnego, który jest już po konsultacjach z prawnikiem.
Mała liczba uczniów
Władze gminy zamiar likwidacji dwóch podstawówek tłumaczą m.in. względami finansowymi i małą liczbą uczniów w tych placówkach. W SP w Wierzchowiskach uczy się 31 uczniów, zaś 6 dzieci uczęszcza do zerówki.
Podobne powody podają władze gmin Zakrzówek i Urzędów (powiat kraśnicki), gdzie radni również, choć podobnie jak Rada Miejska Bełżyce nie jednogłośnie, podjęli już uchwały intencyjne dotyczące likwidacji lub przekształcenia kilku szkół podstawowych.














Komentarze