Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Podejrzewano, że ma koronawirusa. Na wyniki badań czekała 88 godzin

Pani Anna, pacjentka krotoszyńskiego szpitala, miała czekać 88 godzin na diagnozę: czy jest zakażona koronawirusem. Kobieta opublikowała w sieci nagranie, w którym opisuje co spotkało ją od momentu przyjazdu do placówki medycznej w Krotoszynie w Wielkopolsce. Jak sama mówi, nie nagrała tego filmiku, żeby wzbudzić panikę, ale żeby pokazać, jak w Polsce wykrywa się i leczy koronawirusa.
Podejrzewano, że ma koronawirusa. Na wyniki badań czekała 88 godzin

Autor: Screen z Youtube

 

W ostatnich tygodniach pani Anna podróżowała do Włoch oraz do Stanów Zjednoczonych. W tym czasie zetknęła się z niezliczoną liczbą osób. Po powrocie do kraju źle się poczuła - miała 38.6 st. gorączki, trudności z oddychaniem, ból mięśni, kaszel. Lekarz internista skierował ją w ubiegłym tygodniu, we wtorek, do szpitala w Krotoszynie. Tam kobieta została odizolowana.

- Liczba absurdów, która spotkała mnie i kadrę szpitala w ostatnich kilku dniach jest nie do pojęcia z perspektywy pacjenta i logicznie myślącego człowieka - mówi na nagraniu pani Anna. Jak dodała: nie ma nic do zarzucenia lekarzom i pielęgniarkom z krotoszyńskiego szpitala, w którym przebywa oraz lokalnemu sanepidowi.

Kobieta mówi też, że zanim została podjęta jakakolwiek decyzja w jej sprawie, lekarze z krotoszyńskiej placówki medycznej dzwonili do kilku szpitali zakaźnych, zgodnie z obowiązującymi procedurami. Jak relacjonuje pani Anna, miała ona nie zostać przyjęta do szpitala zakaźnego, bo nie mieściła się w "widełkach" - z Włoch wróciła 21 dni wcześniej, a usłyszała tylko, że okres wylęgania wirusa trwa 14 dni.

Lekarze otrzymali natomiast instrukcje, że pacjentka ma zostać przebadana pod kątem obecności wirusa grypy. Wynik testu był ujemny, a szpital zakaźny miał dalej odmawiać przyjęcia kobiety. Zlecił za to wykonanie wymazu na obecność koronawirusa i odesłanie go do Warszawy.

- Pobrano wymaz, tylko była to już godzina 13, może 14, a we wtorek laboratorium w Warszawie pracowało od 7 do 15. Tacy jesteśmy w naszych mediach narodowych przygotowani. Całodobowe infolinie, kursy mycia rąk, wszystko. Ale próbki do 15, koronawirus od 15 ma wolne, spędza czas z rodziną - tłumaczy na nagraniu kobieta.

Wymaz pobrano następnego dnia rano.

- Czy zdają sobie państwo sprawę, że personel do pobierania wymazów został przeszkolony tylko w szpitalach zakaźnych w Polsce? Nie podważam kompetencji pań pielęgniarek, które pobrały moje próbki w Krotoszynie. Sęk w tym, że one w ogóle nie powinny się znaleźć w takiej sytuacji - mówi pani Anna.

Jak dodaje, lekarze z Krotoszyna dzwonili do stolicy kilkukrotnie, aby uzyskać informacje na temat wyników badań pacjentki. Bezskutecznie.

Pani Anna nie ukrywa żalu, że na informacje o swoim stanie zdrowia musiała czekać tak długo.

- Mamicie Polaków rewelacjami na temat naszej cudownej sytuacji w Polsce. Dzielicie nas na gorszy i lepszy sort. Ale okłamywać nas w temacie przygotowania służby zdrowia na realny problem, jakim jest koronawirus, jest obecnie na pierwszym miejscu w rankingu waszej obłudy - podkreśla pacjentka, która zwróciła się w ten sposób do "tych, którzy ustalają zasady gry w Polsce od paru lat".

Film trafił do sieci w sobotę. Po jego opublikowaniu pojawił sie dopisek: "Aktualizacja: 30 minut po zamieszczeniu tego filmu, PZH (Państwowy Zakład Higieny - dop. red.) z Warszawy przekazał do szpitala informacje o ujemnym wyniku".

Rzecznik krotoszyńskiego szpitala - Sławomir Pałasz - potwierdził w rozmowie z Polsat News wersję zdarzeń przedstawioną przez pacjentkę. Stwierdził jednak, że na wyniki badań czekała ona 81, a nie 88 godzin.

- Obraz kliniczny pacjentki był bardzo niepokojący, dlatego postanowiliśmy wdrożyć procedury, które szpital ma ustalone na wypadek podejrzenia koronawirusa u pacjenta, który trafił do nas samodzielnie. Lekarz, kierownik oddziału, na który trafiła pani Anna, dzwonił do trzech różnych szpitali zakaźnych, przedstawiając tę sytuację i obraz kliniczny pacjentki. Wszystkie te szpitale rekomendowały przeprowadzenie diagnostyki w naszym szpitalu - mówi Pałasz w rozmowie z Polsat News.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama