Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyniki T-Mobile Ekstraklasy, Legia wygrywa bez Ljuboi

Bełchatów wygrał w Szczecinie i jest coraz bliższy opuszczenia strefy spadkowej. Kibice w Gdańsku zobaczyli wielki mecz, a Lechia w końcówce wyrównała mecz z Ruchem na 4:4.
Wyniki T-Mobile Ekstraklasy, Legia wygrywa bez Ljuboi
Kibice zgromadzeni na PGE Arenie w Gdańsku byli świadkami wielkiego widowiska. Z lewej Ricardinho (M
W tym sezonie Legia wywalczyła już jedno trofeum, ale w stylu, o którym powinna jak najszybciej zapomnieć. W finałowym meczu rewanżowym, to Śląsk Wrocław był lepszy, stworzył kilka dogodnych okazji, jednak zabrakło mu skuteczności, aby odrobić stratę z pierwszego spotkania. Radość stołecznych piłkarzy była ogromna, a w przypadku dwóch nawet przesadzona. Danijel Ljuboja i Miroslav Radović świętowanie postanowili przenieść z klubu sportowego do klubu nocnego. Serbowie anonimowi nie są, więc nie dało się ich nie zauważyć. Efektem były kary, w tym odsunięcie Ljuboji od drużyny. Nie przeszkodziło to jednak zespołowi Jana Urbana wrócić szybko na pozycję lidera. W Białymstoku już w 2 min Tomasz Jodłowiec najlepiej zachował się przy rzucie rożnym. W 10 min z boisku został wyrzucony Alexis Norambuena. Legia też otrzymała szansę na podwyższenie wyniku, lecz rzutu karnego nie wykorzystał Wladimir Dwaliszwili. Jego strzał obronił Jakub Słowik. \"Jaga” została dobita po przerwie, a tym razem Gruzin nie pomylił się z 11 metrów. – Mecz ułożył się nam bardzo dobrze: szybko strzelona bramka, za chwilę rzut karny. Mimo że go nie wykorzystaliśmy, to mogliśmy grać w przewadze liczebnej i najbardziej mnie cieszy to, że tę przewagę potrafiliśmy wykorzystać. Zagraliśmy dobre spotkanie, ale wiemy, że Jagiellonię stać na o wiele lepszą grę, pokazali to już niejednokrotnie – komentuje dla PAP Jan Urban. – Wiedzieliśmy, na jaki teren przyjeżdżamy. Nigdy nam nie grało się dobrze w Białymstoku, zawsze mieliśmy duże trudności, aby pokonać Jagiellonię. Wiedzieliśmy, na co ją stać, wiedzieliśmy też, że Lech wygrał swoje spotkanie. Ale kiedy był rzut karny i czerwona kartka, byłem pewny wygranej. Cieszymy się, bo rzeczywiście było w drużynie trochę zawirowań, ale w tym wszystkim najważniejsze są punkty. Do końca pozostało niewiele kolejek. Niezależnie od wyniku tutaj wiedzieliśmy, że jesteśmy zależni od siebie, oczywiście Lech jest też zależny tylko i wyłącznie od siebie. Za tydzień spotkamy się w Warszawie i po tym meczu będziemy na pewno dużo mądrzejsi. Dużo albo nawet wszystko może rozstrzygnąć się 18 maja, bo wtedy na Łazienkowską przyjedzie Lech. Kto wygra, może zostać mistrzem! Jagiellonia Białystok – Legia Warszawa 0:3 (0:1) Bramki: Jodłowiec (2), Kucharczyk (56), Dwaliszwili (65 z karnego) Jagiellonia: Jakub Słowik – Ukah, Dźwigała, Pazdan, Norambuena, Quintana (66 Kowalski), Grzyb, Gajos, Kupisz, Plizga (73 Smolarek), Frankowski (26 Modelski). Legia: Kuciak – Bereszyński (71 Suler), Jędrzejczyk, Jodłowiec, Wawrzyniak, Kucharczyk, Łukasik, Gol, Kosecki (71 Radović), Saganowski (82 Brzyski), Dwaliszwili. Czerwona kartka: Norambuena w 10 min (Jagiellonia). Żółta kartka: Ukah. Sędziował: Paweł Pskit (Łódź). Widzów: 4500. Korona wciąż nie może wygrać na wyjeździe. Marzyła o tym w Krakowie, ale na marzeniach tylko się skończyło. Wisła w końcówce strzeliła dwa gole i skończyło na efektownym zwycięstwie gospodarzy. – Jesteśmy szczęśliwy z trzech punktów, z trzech bramek. Dawno już nie było spotkania w Krakowie, w którym wygraliśmy tak efektownie. Chwała moim chłopakom, że grali do ostatniej minuty. Bardzo dobrze zagraliśmy w obronie. Nawet jak popełniliśmy błędy w defensywie, to ratował sytuację Michał Miśkiewicz. Dwa razy nie dopuścił do strzelenia gola w sytuacjach sam na sam – cieszył się Tomasz Kulawik, trener Wisły. Wisła Kraków – Korona Kielce 3:0 (1:0) Bramki: Chrapek (26), Małecki (87), Chrapek (90). Wisła: Miśkiewicz – Stolarski, Głowacki, Uryga (67 Bunoza), Burliga, Małecki, R. Sobolewski, Chrapek, Boguski (84 Garguła), Sarki, Sikorski (73 Kosowski). Korona: Z. Małkowski – Kijanskas, Stano, Malarczyk, Sylwestrzak, Korzym, Zawistowski (46 Kuzera), Lenartowski (77 Foszmańczyk), V. Jovanović, P. Sobolewski, Jamróz (46 Stąporski). Żółte kartki: Zawistowski, Stąporski. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 10 200. Pogoń, która po rundzie jesiennej wydawał się pewna utrzymania, na wiosnę spisuje się beznadziejnie. Sytuacji nie odmienił Dariusz Wdowczyk. Za to Bełchatów, skazywany z kolei na pewny spadek, gra nadspodziewanie dobrze. Oba zespoły zmierzyły się ze sobą w sobotę w Szczecinie. To był mecz \"za sześć punktów”. I zwycięsko wyszli z niego goście. \"Portowcy” zaprezentowali się beznadziejnie i powinni przegrać znacznie wyżej. Jednak w bramce mieli Radosława Janukiewicza. W 90 min rzutu karnego dla GKS nie wykorzystał Łukasz Madej. Teraz Pogoń od strefy spadkowej dzielą tylko trzy punkty, tyle samo co wydostanie się z niej Bełchatowa i Podbeskidzia. Do końca pozostały cztery kolejki. Pogoń Szczecin – GKS Bełchatów 0:1 (0:0) Bramka: Mateusz Mak (72). Pogoń: Janukiewicz – Frączczak, Dąbrowski, Noll, Hernani, Pietruszka, Murayama (70 Akahoshi), Rogalski, Ława, Kolendowicz (37 Wiśniewski), Andradina (78 Chałas). Bełchatów: Zubas – Guzman, Michalski, Wilusz, Kosznik, Mateusz Mak (90 Michalak), Baran, Sawala, Madej, Poźniak (83 Rachwał), Bartosiak (67 Michał Mak). Żółte kartki: Baran, Kosznik, Sawala, Guzman, Zubas – Andradina, Pietruszka. Czerwona kartka: Guzman w 90 min za drugą żółtą. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Po ośmiu meczach bez zwycięstwa Polonia znowu cieszyła się z trzech punktów. Choć to goście do przerwy prowadzili 1:0. W 73 min dziecinny błąd popełnił Marek Sokołowski, były defensor \"Czarnych koszul”. Polonia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (0:1) Bramki: Wszołek (59), Grzelczak (73) – Wodecki (44). Polonia: Pawełek – Todorovski, Wełna (13 Pazio), Morozow, Tosik - Przybecki, Hołota, Baran, Wszołek (78 Tarnowski), Grzelczak, Gołębiewski (46 Kiełb). Podbeskidzie: Zajac – Sokołowski, Konieczny, Pietrasiak, Bucko, Malinowski (75 Janeczko), Górkiewicz, Sloboda (75 Cetković), Chmiel, Wodecki (72 Kołodziej), Demjan. Żółte kartki: Kiełb – Sloboda. Sędziował: Tomasz Radkiewicz (Łódź). Widzów: 2700. Do przerwy nic nie zapowiadało pogromu Widzewa. Jednak w drugiej połowie poznańska lokomotywa wskoczyła już na właściwe tory. – Na pewno pierwsza połowa była ciężka, ale czasami tak jest, że mecz się nie układa. Wiemy jednak co mamy robić, jak mamy grać i do końca graliśmy swoje. W ciężkich chwilach trzeba się podnieść i dołożyć coś więcej, żeby wygrać. W przerwie nie było momentu zwątpienia. Motywacja cały czas była duża. Wiedzieliśmy, że nie ma tragedii, że wynik cały czas jest sprawą otwartą. Mieliśmy wyjść na drugą połowę i dyktować warunki. Tak się stało, a piękna bramka \"Możdża” ustawiła mecz i grało nam się łatwiej – przyznał na klubowej stronie Rafał Murawski. Lech Poznań – Widzew Łódź 4:0 (0:0) Bramki: Możdżeń (50), Hamalainen (60), Ślusarski (74), Lovrencsics (90). Lech: Kotorowski – Kędziora, Ceesay, Kamiński, Wołąkiewicz (75 Djurdjević), Murawski, Trałka, Lovrencsics, Linetty (46 Hamalainen), Możdżeń, Teodorczyk (46 Ślusarski). Widzew: Mielcarz – Broź, Phibel, Abbes, Płotka, Kaczmarek, Okachi, Kasprzak (58 Nowak), Pawłowski, Dudek (58 Ben Dhi-fallah), Stępiński (76 Rybicki). Żółte kartki: Teodorczyk – Abbes. Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 21 100. Kto zajmie trzecie miejsce? Po zaciętym meczu Piast przeskoczył Śląsk. Gola na 3:2 strzelił 19-letni Radosław Murawski, który na boisku pojawił się chwilę wcześniej. Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 3:2 (0:1) Bramki: R. Jurado (52 z karnego), Oleksy (57), Murawski (90) – Stevanović (16, 75 z karnego). Piast: Trela - Klepczyński, Polak, El Mehdi Sidqy, Oleksy, Izvolt (73 Cicman), Matras, Lazdiņs (90 Murawski), R. Jurado (76 Zbozień), Podgórski, Robak. Śląsk: R. Gikiewicz – Socha, Grodzicki (86 Pawelec), Kokoszka, Ostrowski, Sobota, Stevanović, Kowalczyk (67 Mouloungui), Mila, Ćwielong, Cetnarski. Żółte kartki: Podgórski – Socha, Grodzicki. Czerwona kartka: Paweł Oleksy w 74 min (Piast). Sędziował: Marcin Borski (Warszawa). Widzów: 6500. Lechia Gdańsk – Ruch Chorzów 4:4 (2:1) Bramki: Wiśniewski (6), Ricardinho (23), Rasiak (90), Duda (90) – Janoszka (7), Šultes (58, 63), Marek Zieńczuk (78). Lechia: Buchalik – Deleu, Bąk, Bieniuk, Brożek, Ricardinho, Surma, Pietrowski (77 Rasiak), Wiśniewski (80 Frankowski), Machaj (67 Duda), Buzała. Ruch: Kamiński – Konczkowski, Baszczyński (56 Panka), Stawarczyk, Lewczuk, Janoszka, Malinowski, Tymiński, Starzyński, Zieńczuk (90 Smektała), Šultes (83 Kuświk). Żółte kartki: Buzała, Frankowski, Ricardinho – Stawarczyk, Lewczuk. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 11 342. Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze dziś o godz. 18.30

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama