Reklama
\"Panaceum”, reż. Steven Soderbergh
Początek \"Panaceum” wprowadza widzów w błąd. Wbrew pozorom nie jest to obraz wymierzony w koncerny farmaceutyczne czy zjadliwa krytyka ludzi wierzących, że ból życia zagłuszą garścią \"prozaków”. Soderbergh szybko porzuca ambitje i serwuje solidne kino rozrywkowe w postaci dobre skrojonego dreszczowca.
- 17.05.2013 15:53

Emily (Rooney Mara) jest żoną maklera, który właśnie skończył odsiadkę za finansowe machlojki. Kobieta cierpi na depresję, próbuje nieudolnie popełnić samobójstwo. Od psychiatry dr Banksa (Jude Law) dostaje psychotropy, które mają pomóc stanąć jej na nogi. Jednak skutki uboczne lekarstw dla duszy okazują się nader dotkliwe. Tyle opisu musi wystarczyć żeby nie popsuć zabawy.
\"Panaceum” ma elementy, które bardzo lubię w dreszczowcach, czyli dobrze pomyślane, nieoczekiwane zwroty akcji. Soderbergh nie zawodzi. Po półtorej godziny fabuła filmu skręca w kierunku, którego nie sposób było przewidzieć. Powiem więcej: wszystko, co wiedzieliśmy o oglądanych postaciach przyjdzie nam zrewidować. Jednak widz płaci cenę za przyjemność bycia zaskoczonym. \"Panaceum” traci pod koniec przejrzystość, co sprawia, że trudno połapać się w kolejnych zmianach sojuszy bohaterów.
Reklama













Komentarze