Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Lublin: Na giełdzie przy Kresowej zaskoczenie. „Bloki? Tutaj? Co z nami będzie?”

– Jeśli miasto chce zrezygnować z naszych opłat, z naszych podatków, to trudno. Ale mi się to nie podoba – mówi jeden ze sprzedawców na giełdzie przy ul. Kresowej. Właśnie zbliża się jej koniec.
Lublin: Na giełdzie przy Kresowej zaskoczenie. „Bloki? Tutaj? Co z nami będzie?”

Autor: sko

Niedziela, godzina 9. Na stadion przy ul. Kresowej zmierzają spore grupki ludzi. Mijają inne grupy, które wychodzą ze stadionu. Ale nikt nie myśli teraz o sporcie. Od lat na stadionie funkcjonuje duże targowisko.

– Tanie staniki! Majteczki – nawołują sprzedawcy. Oprócz tego, można tu kupić buty za 39 zł, koszulki za 10 zł, firany za 65 złotych i wiele, wiele więcej. Małe morze straganów ustawione jest wokół płyty boiska. Wstęp na giełdę kosztuje złotówkę.

Kilka dni temu prezydent Lublina zapowiedział, że giełdy już nie będzie. Staną tu bloki, a w nich nawet 500 mieszkań.

– Budowa zacznie się najwcześniej w 2022 roku. – Przez cały przyszły rok targ będzie mógł tu funkcjonować – zastrzega Żuk. Ratusz nie przesądza jeszcze, czy bloki zbuduje Zarząd Nieruchomości Komunalnych, TBS „Nowy Dom” czy spółka celowa. Ma to zależeć od tego, z jakiego źródła uda się zdobyć pieniądze – mówił prezydent.

– Bloki? Tutaj? – dziwią się sprzedający na giełdzie i każda osoba, którą zapytaliśmy, mówi, że nikt z nią na ten temat nie rozmawiał. Niektórzy coś słyszeli, ale szczegółów nie znają: – Nie wiem, nie wiem. Może to dobrze, że bloki. W dzisiejszych czasach to może potrzebne – mówi pani Mariola, która właśnie odeszła od jednego straganu z parą nowych butów. – To na ślub. Ale nie mój – dodaje.

Pan Jarosław sprzedaje firany. Nie tylko na tej giełdzie, bo objeżdża targi w kilku województwach. – Nie słyszałem o blokach. Nikt mi nic nie mówił i chyba nikomu, kto tu sprzedaje – mówi. – Ale jeśli miasto chce zrezygnować z naszych opłat, a to duże pieniądze, jak chce zrezygnować z naszych podatków, to niech tak będzie. Ale mi się to nie podoba, bo gdzie będziemy sprzedawać? – stawia pytanie kupiec.

Ratusz planuje, że targowisko zostanie przeniesione w inne miejsce. Ale nie wiadomo jeszcze gdzie.

– Bloki tu nie pasują. Lepiej jest zrobić coś dla ludzi. Przecież to nadal może być stadion, a my będziemy handlować tak jak teraz na około płyty boiska – podpowiada pan Jarosław. – Przecież i tak jesteśmy tu tylko w niedzielę – dodaje.

Kupiec ze stoiska z garniturami nie kryje zdziwienia. – Nic nie słyszałem. Ludzie o tym nie mówią. Mam nadzieję, że jakieś miejsce nam dadzą, że to będzie jakieś dobre miejsce, a nie na odludziu, że ludzie nie przyjdą – opowiada.

Pani Patrycja ubrania dla dzieci kupuje tylko przy Kresowej. Bo wiadomo, dzieci rosną, trzeba ciągle dokupywać, a nie ma co płacić za dużo. – Koszulki, spodenki, rzadziej buty – wylicza i zaznacza: – Dla mnie likwidacja giełdy to strata. Może jakoś dałoby się wszystko pogodzić – i giełdę i mieszkania. Przecież to duży teren.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama