Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

LZS Dobryń ponownie zagra w bialskiej klasie okręgowej

Po dwóch sezonach występów w klasie A LZS Dobryń ponownie zagra w lidze okręgowej
LZS Dobryń ponownie zagra w bialskiej klasie okręgowej
Drużyna LZS Dobryń powróciła do ligi okręgowej po dwóch sezonach występów w bialskiej klasie A

Autor: LZS Dobryń

Wiosna 2018 była smutna dla zespołu z Dobrynia. Miejscowy LZS żegnał się z bialską klasą okręgową. Po rundzie jesiennej ówczesnego sezonu z zespołem rozstał się trener Piotr Ciejak. Jego miejsce zajął zawodnik Marcin Korneluk. – Trener Korneluk obiecał mi przy spadku do klasy A: zespół spadł z ligi okręgowej ze mną i ze mną też do niej wróci – wspomina Wiesław Rzymowski, prezes LZS Dobyń. – Jak widać grający opiekun naszej drużyny dotrzymał słowa i po dwóch latach znowu wystąpimy w bialskiej klasie okręgowej. Wracamy na swoje miejsce.

Po rundzie jesiennej LZS miał na koncie dziewięć wygranych i dwa remisy oraz przewodził stawce rywali. Zespół zwyciężył we wszystkich spotkaniach na swoim boisku oraz w czterech meczach na terenie rywala. Jedynymi drużynami, które późniejszemu triumfatorowi grupy I bialskiej klasy A odebrały punkty były SPLGMP Rogoźnica (wyjazdowy remis 1:1) i Agrosport Leśna Podlaska (remis na wyjeździe 0:0). – Jako jedyni w naszej grupie nie przegraliśmy meczu. Nie ukrywam, że w związku z wybuchem pandemii koronawirusa obawialiśmy się o to, co wydarzy się wiosną. Baliśmy się anulowania wyników rundy jesiennej, a co z tym by się wiązało, brakiem awansu. Na szczęście związek podjął przemyślaną i mądrą decyzję – cieszy się prezes.

Przed dwoma laty trenerowi Marcinowi Kornelukowi nie udało się utrzymać w „okręgówce”. Szkoleniowiec nie stracił wiary w realne możliwości swoich kolegów z zespołu. – Trener potrafił dotrzeć do zawodników, umiał też kontrolować szatnię. W drużynie mamy miejscowych piłkarzy i zawodników spoza naszej miejscowości. Często pojawiały się niesnaski i podziały. Trener Korneluk potrafił opanować tę sytuację. Także na boisku wykonał bardzo dobrą pracę – tłumaczy Rzymowski.

Na sukces w postaci awansu zapracował cały zespół. – W naszych szeregach nie było lokalnego „Messiego”, który sam wyprowadziłby piłkę i strzelał gole. Odnieśliśmy sukces dzięki zespołowej grze. Ważnym ogniwem był pomocnik, występujący także w ataku Rafał Andrzejuk. W nowym sezonie wspierał go będzie w ofensywie powracający po kontuzji Mieczysław Rybaczuk. – Chcemy też pozyskać bramkarza, obrońcę i dwóch pomocników. Naszym celem będzie usadowienie się w środku tabeli. Jeśli nadarzy się taka sposobność będziemy chcieli naciskać głównego faworyta rozgrywek Grom Kąkolewnica – zapowiada Rzymowski.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama