– Za kilka dni wejdzie tutaj wykonawca i rozpocznie prace – taką deklarację na świdnickim dworcu składał Artur Soboń, poseł PiS i wiceminister aktywów państwowych. O „kilku dniach” mówił dokładnie 8 lipca, krótko przed nastaniem ciszy wyborczej poprzedzającej drugą turę wyborów prezydenckich. Przed drugą turą kolejarze wspólnie z politykami PiS zapowiadali w różnych częściach kraju rozmaite inwestycje: nowy dworzec, odnowę peronów, dobudowę torów. Ten przedwyborczy koncert obietnic nie ominął także Świdnika.
Od tamtej deklaracji minął już miesiąc, ale na dworcu w Świdniku nie widać robotników. W miejscu, w którym padały zapowiedzi inwestycji wisi tylko płachta z wizualizacją przyszłego budynku. Nie zaczęły się nawet prace rozbiórkowe, chociaż kolej ma już komplet wymaganych pozwoleń.
– Wniosek o pozwolenie na budowę dworca modułowego z infrastrukturą towarzyszącą został złożony do Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego 4 maja 2020 r. – informuje Joanna Szwedo z biura wojewody i dodaje, że zgoda na budowę została wydana już w połowie czerwca. – Stała się ostateczna w dniu 19 czerwca – potwierdza Szwedo. Kolej ma również pozwolenie na prace wyburzeniowe. – Decyzja stała się ostateczna w dniu 6 lipca.
Dlaczego prace do tej pory się nie rozpoczęły? Odpowiedź na to pytanie zajęła Polskim Kolejom Państwowym grubo ponad tydzień. – Jeżeli chodzi o inwestycję prowadzoną w Świdniku, rozpoczęto prace przygotowawcze w celu przeniesienia urządzeń teletechnicznych do nowych kontenerów – informuje Magdalena Grosik z biura prasowego w centrali PKP. – Kolejnym etapem będzie przystąpienie do prac rozbiórkowych.
Nowy dworzec, planowany w miejscu starego, będzie mieć niedużą poczekalnię, toaletę i miejsce na kasę biletową. Będzie również coś opisywanego przez kolejarzy jako „wieża zegarowa”, a obok budynku ma się znaleźć zadaszony parking rowerowy. Umowa na zaprojektowanie i wybudowanie nowych dworców, w tym świdnickiego, była zawarta 24 stycznia zeszłego roku i od tamtego dnia zaczął biec 70-tygodniowy termin wykonania zlecenia. Termin minął pod koniec maja, ale nowego dworca nie widać, a stary wciąż stoi.
W Kraśniku coś się dzieje
Identyczny dworzec jak w Świdniku zostanie zbudowany w Kraśniku, również w miejscu starego. – Obecnie trwają roboty rozbiórkowe i przygotowawcze, których celem jest przeniesienie urządzeń teletechnicznych do nowych szaf sterowniczych – przekazuje nam Magdalena Grosik. Kraśnicki dworzec jest objęty tą samą umową, z której wynikało, że budynek powinien być gotowy pod koniec maja.
– Opóźnienie rzędu paru miesięcy nie jest rzeczą niezwykłą – mówił na lipcowej konferencji prasowej Szymon Grabowski, dyrektor Biura Inwestycji PKP, choć dworzec może być gotowy nie „parę”, a kilkanaście miesięcy później niż to pierwotnie zapowiadano.














Komentarze