W czterech poprzednich występach drużyna Daniela Szewca zgarnęła 10 punktów i straciła zaledwie jedną bramkę. W Końskowoli też zaczęła obiecująco.
W 11 minucie Jakub Nowak, czyli były gracz beniaminka z Opola Lubelskiego zagrał ręką we własnym polu karnym, a sędzia wskazał na „wapno”. Po chwili z gola cieszył się Filip Drozd. To były jednak miłe złego początki, bo już do przerwy gospodarze odwrócili losy spotkania.
W 26 minucie Jarosław Milcz wykorzystał centrę Damiana Bernata i głową doprowadził do remisu. Niedługo później w głównych rolach znowu wystąpił ten duet. Bernat w sytuacji jeden na jeden z bramkarzem strzelił, a piłka szczęśliwie trafiła do Milcza, który nie miał problemów, żeby wpakować ją do siatki. Bernat jeszcze przed przerwą miał swój udział przy trzecim trafieniu, bo to on był faulowany w szesnastce Opolanina. A karnego wykorzystał Artur Sułek. Efekt? 3:1 do przerwy.
Jeżeli goście chcieli jeszcze powalczyć, to tuż po zmianie stron musieli zmienić plany. W 54 minucie Dawid Siudy nie dość, że sprokurował karnego, to obejrzał jeszcze drugie „żółtko” i wyleciał z boiska. A kolejne trafienie dla Powiślaka zaliczył Sułek. W kolejnych minutach podopieczni Kamila Witkowskiego nie mieli litości dla rywali. Stosowali wysoki pressing i nie dawali nawet Opolaninowi wyjść z własnej połowy. Dzięki temu mieli mnóstwo sytuacji. W 56 minucie powinno być już 5:1, ale Jakub Pryliński zamiast do siatki przymierzył w poprzeczkę. Kilka chwil później ten sam gracz najpierw przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem rywali, a przy dobitce fatalnie skiksował. I zamiast wpakować piłkę do „pustaka” uderzył obok.
Jego koledzy byli jednak skuteczniejsi. Po ładnej akcji lewym skrzydłem Sebastiana Wrzesińskiego Milcz uderzył z bliska pod poprzeczkę. A kilkadziesiąt sekund później były napastnik Lublinianki zabrał piłkę rywalom i lobem strzelił na 6:1. Gospodarze nie rezygnowali i dalej naciskali. Mieli szanse na kolejne gole. Milcz był bardzo bliski zdobycia swojej piątej bramki, ale ostatecznie próbujący ratować sytuację tuż przed linią Krystian Rodzik sam wpakował piłkę do siatki. A na koniec z narożnika szesnastki ładnie huknął jeszcze Marcin Gil.
W Końskowoli mają powody do radości, bo po czterech kolejkach Powiślak ma komplet 12 punktów i właśnie wskoczył na fotel lidera.
Powiślak Końskowola – Opolanin Opole Lubelskie 8:1 (3:1)
Bramki: Milcz (26, 34, 70, 72), Sułek (42, 55 – obie z karnych), Rodzik (82-samobójcza), Gil (84) – F. Drozd (12-z karnego).
Powiślak: Zagórski – Nowak (73 Lisiewicz), Banaszek, Ptaszyński, Olszewski (79 Kabasa), Wrzesiński, Sobolewski (82 Murat), Sułek, Bernat (49 Kobus), Milcz, Pryliński (73 Gil).
Opolanin: Szczepański – Leziak, Siudy, Matysiak, Sałasiński, Fliszkiewicz (76 Rodzik), Lucyk, Koneczny (72 Wesołowski), Pałka (60 Król), D. Banach, F. Drozd (76 M. Banach).
Żółte kartki: Nowak – Siudy, Pałka, M. Banach.
Czerwona kartka: Siudy (Opolanin, 53 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Kamil Szczołko (Lublin).














Komentarze