Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Poseł Szeliga odchodzi z partii. "Od dłuższego czasu o tym myślałem"

Kilka miesięcy temu polityk z Biłgoraja, powiadomił policję o tym, że był szantażowany przez kobietę i dwóch mężczyzn. W związku z tą sprawą w styczniu Piotr Szeliga został zawieszony w prawach członka Solidarnej Polski.
Poseł Szeliga odchodzi z partii. "Od dłuższego czasu o tym myślałem"
Wczoraj poseł poinformował, że żegna się z prawicową formacją kierowaną przez Zbigniewa Ziobro. - Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. W ostatnim czasie doświadczyłem tego osobiście - napisał w opublikowanym wczoraj oświadczeniu. Ale tego, na kim konkretnie się zawiódł, poseł zdradzić nie chce. W rozmowie z nami powiedział tylko, że wciąż ma wielu dobrych znajomych w Solidarnej Polsce, a "na wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas”. Podkreśla też, by nie wiązać jego odejścia z partii ze sprawą szantażu - Od dłuższego czasu o tym myślałem. W ostatnim czasie poznałem prawdziwe intencje niektórych osób związanych z tą partią. A mnie nie interesuje mnie ciągłe atakowanie wszystkich wokół i zbijanie na tym kapitału politycznego - mówi polityk z Biłgoraja. - Odejście posła mogło mieć związek ze złożonym przez rzecznika dyscypliny SP wnioskiem o jego usunięcie - twierdzi tymczasem Szymon Klimczak z biura prasowego Solidarnej Polski. - To bzdura. Gdy poinformowałem ich o opuszczeniu partii, nic mi nie mówiono o takim wniosku - zaprzecza Szeliga. I zapowiada, że na razie będzie posłem niezależnym. Poseł zapowiedział też, że zamierza pozwać kilka gazet, które opisywały sprawę szantażu wobec niego. Wśród nich są m.in. Super Express, Fakt, Rzeczpospolita i Kronika Tygodnia. Z naszych informacji wynika, że domaga się od wydawnictw od 100 do 200 tys. zł zadośćuczynienia. Akt oskarżenia przeciwko 28-letniemu Szczepanowi P., 27-letniemu Przemysławowi S. oraz 26-letniej Magdalenie I. został skierowany w grudniu do Sądu Rejonowego Lublin-Zachód. Zdaniem prokuratury, kobieta razem z dwójką znajomych szantażowała posła, bo ten nie zapłacił jej 200 zł za usługę seksualną w jednym z hoteli pod Lublinem. Kobieta miała rozpoznać swojego dłużnika w telewizji, kiedy pojawił się w relacji z marszu sympatyków telewizji Trwam. Później wraz z mężczyznami miała szantażować i zmuszać posła do zapłacenia 3 tys. zł. Sprawa trafiła do sądu. 4 marca okaże się, czy proces będzie jawny, czy też toczyć będzie się za zamkniętymi drzwiami. Poseł jest w tej sprawie osobą pokrzywdzoną. Po odejściu Szeligi Solidarna Polska ma już tylko 16 posłów.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama