Reklama
Afera w klubie. Piłkarze: Jesteśmy zażenowani niekompetencją działaczy
Zawieszona przez zarząd Lewartu trójka zawodników tego klubu kontratakuje. Karol Herda, Patryk Grzegorczyk i Łukasz Sobiech wydali właśnie oświadczenie, w którym zarzucają działaczom niekompetencję
- 18.06.2013 14:45

Afera w Lewarcie wybuchła w piątek, kiedy działacze klubu z Lubartowa odsunęli od drużyny trzech zawodników, którzy ich zdaniem nie angażowali się w ostatnie mecze.
Efektem tego miały być fatalne wyniki zespołu, który po cichu liczył na trzecie miejsce i awans do III ligi.
Nic z tego nie wyszło, bo z sześciu ostatnich spotkań Lewart nie wygrał żadnego, notując cztery porażki i dwa remisy. Zawieszeni zawodnicy nie mają sobie jednak nic do zarzucenia.
– Jesteśmy zaskoczeni jak i zażenowani bezpodstawnymi pomówieniami ze strony prezesa klubu – pana Macieja Jaworskiego jak i opiekuna zespołu pana Grzegorza Białka – mówi zgodni cała trójka. – Odnosimy wrażenie, iż w ten sposób próbuje się zrobić z nas odpowiedzialnych za ostatnie wyniki sportowe zespołu, a także odwrócić uwagę od niekompetentnych działań ze strony zarządu klubu.
Herda, Grzegorczyk i Sobiech podkreślają, że przychodząc do klubu chcieli pomóc drużynie w osiągnięciu jak najlepszych wyników sportowych, zgodzili się również na symboliczne wynagrodzenie.
– Tymczasem zaległości finansowe wobec zawodników nie zostały uregulowane od jesieni.
Natomiast wszelkie próby rozmowy z prezesem kończyły się ciągłymi obietnicami spłacenia zaległości. Jedyną osobą, która ma na uwadze dobro zawodników jest były prezes pan Janusz Mitura – uważają piłkarze.
Ich zdaniem sytuacja jest o tyle dziwna, że po przegranym 2:3 meczu z ostatnią w tabeli Włodawianką Włodawa trener Białek w obecności drużyny wskazał Grzegorczyka jako jednego z najlepszych na boisku.
– Tymczasem po kilku dniach sygnalizuje zarządowi, iż zawodnik nie angażuje się odpowiednio w swoje obowiązki. Dziwi nas rozbieżność pomiędzy tym co mówi, a robi pan Białek. Trudno nam też zrozumieć motywy działania opiekuna zespołu, gdyż podczas całej przygody z piłką do swoich obowiązków podchodziliśmy w sposób profesjonalny i z pełnym poświęceniem. Nigdy nie zarzucano nam braku zaangażowania w mecze czy treningi – twierdzą gracze Lewartu.
Całą trójkę najbardziej zabolało to, że klub rozdmuchał sprawę wydając oświadczenie i publikując je na swojej oficjalnej stronie internetowej.
– Informacje o naszym zawieszeniu i jego rzekomych przyczynach ukazały się w prasie regionalnej, która jest czytana przez nasze rodziny, przyjaciół, znajomych, trenerów i zawodników innych drużyn. Dlatego wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec fałszowania rzeczywistości i robienia z nas kozłów ofiarnych w sytuacji, gdy to zarząd klubu nie wywiązuje się z zawartych umów – kończą zawodnicy.
Reklama













Komentarze