Reklama
Kibice Chełmianki nie zobaczą finału wojewódzkiego Pucharu Polski
Jutro o godz. 17 w Zamościu odbędzie się finał Pucharu Polski pomiędzy AMSPN Hetman, a Chełmianką. Ze względu na zalecenia policji mecz obejrzą tylko miejscowi fani.
- 24.06.2013 15:58

Zamieszanie wokół tego spotkania trwa od kilku dni. Zaczęło się od piątkowego komunikatu organizatorów, którzy poinformowali, iż na stadion przy ul. Królowej Jadwigi wejdą wyłącznie kibice z Zamościa i okolicy.
\"Powodem podjęcia takiej decyzji jest realne zagrożenie zakłócenia porządku i bezpieczeństwa na stadionie podczas meczu, wynikające z wrogiego nastawienia klubów kibica obydwu zespołów, zapowiadany przyjazd kilkuset kibiców z innych klubów a przede wszystkim brak woli współpracy nad prawidłowym przebiegu imprezy ze strony kibiców przyjezdnych” – czytamy w piśmie zarządu AMSPN Hetman.
Wpływ na to miało zalecenie zamojskiej policji, która uznała, że nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa podczas meczu, jeśli pojawią się na nim kibice Chełmianki. A z nieoficjalnych informacji wynika, że wybierało się ich do Zamościa ok. 300.
Na reakcję klubu z Chełma nie trzeba było długo czekać. Już następnego dnia działacze Chełmianki wystosowali oświadczenie, w którym wyrazili swój sprzeciw wobec decyzji organizatorów meczu. Zwrócili się też do LZPN o wyznaczenie nowego miejsca rozegrania finału PP, wskazując na stadion w Łęcznej.
W uzasadnieniu tej prośby działacze Chełmianki napisali: \"Obiekt ten bowiem jako jedyny w województwie spełnia najbardziej restrykcyjne normy bezpieczeństwa, a zapewnienie na nim porządku nie powinno sprawić kłopotu służbom porządkowym. Jednocześnie organizacja meczu finałowego na stadionie w Łęcznej pozwoli na przeprowadzenie imprezy masowej, a obecność na trybunach kibiców obu drużyn sprawi, że spotkanie to będzie prawdziwym świętem piłki nożnej”.
Związek odrzucił jednak ten wniosek.
– Zgodnie z regulaminem organizatorem spotkania jest klub z Zamościa, a nie my – tłumaczy Konrad Krzyszkowski, wiceprzewodniczący Wydziału Gier LZPN.
– Poza tym, Chełmianka myli się twierdząc, że mecz w Łęcznej mógłby mieć charakter imprezy masowej, bo taką trzeba zgłosić 30 dni wcześniej.
Dlaczego mecz, który powinien być świętem piłki nożnej, staje się tak wielkim problemem?
– My chcemy żeby spotkanie zobaczyło jak najwięcej kibiców i absolutnie nie zależy nam na tym, żeby nakładać takie restrykcje – mówi Marcin Łyś, prezes AMSPN Hetman.
– Ale wobec takiego, a nie innego stanowiska policji, musimy zachować wszystkie środki ostrożności, bo to na nas spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo na stadionie.
Czy klub z Zamościa może jeszcze zmienić decyzję? – Na chwilę obecną nie (rozmawialiśmy wczoraj przed południem – przyp. red.), bo jestem właśnie po spotkaniu z przedstawicielami zamojskiej komendy policji, którzy podtrzymali swoje stanowisko. Ale do meczu wszystko może się jeszcze zdarzyć – odpowiada Łyś.
Wiadomo, że sporo zależy od samych kibiców Chełmianki, którzy odmówili współpracy z organizatorami meczu nie chcąc podporządkować się ich wytycznym.
– Jako związek chcielibyśmy żeby ten mecz obejrzeli wszyscy chętni, ale rozumiemy też organizatorów, którzy w razie ewentualnych szkód będą za wszystko odpowiadać – podkreśla Krzyszkowski.
Reklama













Komentarze