Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dr Sutkowski o danych epidemicznych: koronawirus nie wygrywa, ale my z nim też nie

Mamy do czynienia z rodzajem status quo; koronawirus nie wygrywa, ale my z nim też nie - tak prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych dr Michał Sutkowski ocenił ostatnie dane o sytuacji epidemicznej. Według MZ, wykryto 10,5 tys. nowych przypadków zakażenia.
Dr Sutkowski o danych epidemicznych: koronawirus nie wygrywa, ale my z nim też nie

Autor: archiwum/jsz

Jak poinformowało w sobotę ministerstwo, w ciągu ostatniej doby z powodu COVID-19 zmarło 100 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 338 osób; łącznie - 438. W tym czasie wykonano 58 371 testów.

- Duża liczba zgonów świadczy o tym, że pandemia ma się niestety dobrze. Mamy do czynienia z podobną sytuacją od kilku tygodni. Można to określić jako pat z blokiem. Wirus z nami nie wygrywa, ale my z nim też nie. Jest pewne status quo - powiedział dr Sutkowski.

Jego zdaniem, cały czas widać efekt zachowań społecznych z okresu świąteczno-noworocznego. - Mimo, że od Wigilii minęło kilkanaście dni, te efekty dalej są widoczne, bo ludzie zakażają się stopniowo, w pewnym ciągu, a nie wszyscy w tym samym momencie - wyjaśnił dr Sutkowski.

Jak zaznaczył, dalszy rozwój wypadków będzie zależał od decyzji administracyjnych. - Jeżeli zwycięży model powrotu do szkół, to możemy spodziewać się wzrostu liczby zakażeń. Jeżeli zostaniemy w mniejszym lub większym lockdownie, to prawdopodobnie będziemy się utrzymywali jeszcze przez kilka tygodni na nieco spadającym, ale podobnym poziomie. Wydaje się, że skutki okresu świąteczno-noworocznego już się wtedy zakończą - ocenił.

Podkreślił jednocześnie, że wszystko dzieje się kosztem średnio ponad 300 zgonów dziennie, "i to jest koszt olbrzymi, z którym nikt nie powinien się godzić".

- Ta liczba zależy od obecności samego wirusa, również i jego nowej odmiany, ale też niestety znacznego przeciążenia systemu opieki zdrowotnej oraz późnego zgłaszania się pacjentów. Zgłaszają się do nas pacjenci zwykle w drugim tygodniu choroby, kiedy ich stan jest dużo groszy - powiedział Sutkowski. Jak dodał, docelowo wygramy z koronawirusem, ale powinniśmy wyciągnąć wnioski na przyszłość, także z tego, jakim kosztem osiągnięto to zwycięstwo. (PAP)


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama