Reklama
Roztocze Szczebrzeszyn zostało uratowane
Dzięki dobrej wiośnie drużyna ze Szczebrzeszyna uniknęła degradacji do klasy okręgowej. Co będzie dalej? Niewiadomo. Na razie pewne jest odejście trenera Zbigniewa Ulanowskiego
- 30.06.2013 19:02

To był bardzo burzliwy sezon dla Roztocza Szczebrzeszyn. Po rundzie jesiennej podopieczni trenera Zbigniewa Ulanowskiego z siedemnastoma punktami zajmowali dwunaste miejsce w tabeli. Już wtedy było wiadomo, że zespół czeka wiosną ciężka batalia o utrzymanie.
Dlatego działacze klubu nie szczędzili gorsza na wzmocnienia. Dzięki temu do Roztocza dołączyli niechciani w AMSPN Hetman Zamość Kamil Kornas i Jakub Hałas oraz dwaj zawodnicy III-ligowej Lublinianki-Wieniawy: Damian Ścibior i Adrian Ręba.
Strzałem w dziesiątkę okazało się zwłaszcza sprowadzenie Ścibiora, który strzelił kilka ważnych goli. 20-letni zawodnik popisał się m.in. hat-trickiem w wyjazdowym spotkaniu z Lewartem Lubartów, które Roztocze przegrywało już 0:2, by zwyciężyć 3:2. W sumie Ścibior zapisał w jednej rundzie na swoim koncie 10 bramek, tyle samo co grający przez cały sezon Piotr Lipiec.
Nic dziwnego, że jego zatrzymanie stało się priorytetem dla działacze klubu ze Szczebrzeszyna. – Wstępnie jesteśmy już dogadani, bo Damian chce dalej u nas grać – mówi Zenon Wajstuch, prezes Roztocza. Na decyzję piłkarza o pozostaniu duży wpływ będzie miał zapewne fakt, iż Roztocze utrzymało się w IV lidze.
Do sobotniego wieczoru nie było to pewne, bo zagrożone spadkiem z III ligi były Orlęta Radzyń Podlaski. Stąd w Szczebrzeszynie było bardzo nerwowo. Ostatecznie wszystko skończyło się po myśli Roztocza, które – zdaniem prezesa Wajstucha – nie zasłużyło na spadek.
Rzeczywiście, drużyna potrafiła nawiązać walkę z najlepszymi. Dwa razy wygrała ze Spartą Rejowiec Fabryczny i Victorią Źmudź, z Omegą Stary Zamość zanotowała zwycięstwo i remis. Gorzej było z teoretycznie słabszymi zespołami.
– Ale i sędziowanie w niektórych meczach było skandaliczne. To co wyprawiali arbitrzy wołało o pomstę do nieba. A jak jechaliśmy do związku składać skargi to i tak nic nie dawało. Okazuje się, że z sędziami w ogóle nie ma żadnej dyskusji – denerwuje się prezes Roztocza.
W nowym sezonie klub chce zatrzymać swoich najlepszych zawodników. Niewiadomą pozostaje sprawa trenera. Ze względu na sprawy zdrowotne Zbigniew Ulanowski zrezygnował w trakcie rundy, ale poproszony o dokończenie sezonu podjął się zadania, bo działacze Roztocza nie byli w stanie z dnia na dzień znaleźć jego następcy. Odmówili im m.in. Jan Złomańczuk i Marek Pogódź.
ZROBIŁ SWOJE I ODCHODZI
– Ja już na pewno nie będę pracował z tą drużyną – mówi Zbigniew Ulanowski, który wiosną zdobył z Roztoczem tyle samo punktów co jesienią. – To już koniec definitywnie, byłem tam tylko na jeden sezon i odchodzę na sto procent. Czy będę prowadził jakąś drużynę w nadchodzącym sezonie? Prawdopodobnie tak, ale nie w IV lidze, a w zamojskiej klasie okręgowej. Nie wiem jeszcze jednak którą.
Reklama













Komentarze