Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Roztocze Szczebrzeszyn zostało uratowane

Dzięki dobrej wiośnie drużyna ze Szczebrzeszyna uniknęła degradacji do klasy okręgowej. Co będzie dalej? Niewiadomo. Na razie pewne jest odejście trenera Zbigniewa Ulanowskiego
Roztocze Szczebrzeszyn zostało uratowane
Piłkarze Roztocza (czerwono-czarne stroje) podczas wyjazdowego meczu z Lewartem Lubartów ( JACEK ŚWI
To był bardzo burzliwy sezon dla Roztocza Szczebrzeszyn. Po rundzie jesiennej podopieczni trenera Zbigniewa Ulanowskiego z siedemnastoma punktami zajmowali dwunaste miejsce w tabeli. Już wtedy było wiadomo, że zespół czeka wiosną ciężka batalia o utrzymanie. Dlatego działacze klubu nie szczędzili gorsza na wzmocnienia. Dzięki temu do Roztocza dołączyli niechciani w AMSPN Hetman Zamość Kamil Kornas i Jakub Hałas oraz dwaj zawodnicy III-ligowej Lublinianki-Wieniawy: Damian Ścibior i Adrian Ręba. Strzałem w dziesiątkę okazało się zwłaszcza sprowadzenie Ścibiora, który strzelił kilka ważnych goli. 20-letni zawodnik popisał się m.in. hat-trickiem w wyjazdowym spotkaniu z Lewartem Lubartów, które Roztocze przegrywało już 0:2, by zwyciężyć 3:2. W sumie Ścibior zapisał w jednej rundzie na swoim koncie 10 bramek, tyle samo co grający przez cały sezon Piotr Lipiec. Nic dziwnego, że jego zatrzymanie stało się priorytetem dla działacze klubu ze Szczebrzeszyna. – Wstępnie jesteśmy już dogadani, bo Damian chce dalej u nas grać – mówi Zenon Wajstuch, prezes Roztocza. Na decyzję piłkarza o pozostaniu duży wpływ będzie miał zapewne fakt, iż Roztocze utrzymało się w IV lidze. Do sobotniego wieczoru nie było to pewne, bo zagrożone spadkiem z III ligi były Orlęta Radzyń Podlaski. Stąd w Szczebrzeszynie było bardzo nerwowo. Ostatecznie wszystko skończyło się po myśli Roztocza, które – zdaniem prezesa Wajstucha – nie zasłużyło na spadek. Rzeczywiście, drużyna potrafiła nawiązać walkę z najlepszymi. Dwa razy wygrała ze Spartą Rejowiec Fabryczny i Victorią Źmudź, z Omegą Stary Zamość zanotowała zwycięstwo i remis. Gorzej było z teoretycznie słabszymi zespołami. – Ale i sędziowanie w niektórych meczach było skandaliczne. To co wyprawiali arbitrzy wołało o pomstę do nieba. A jak jechaliśmy do związku składać skargi to i tak nic nie dawało. Okazuje się, że z sędziami w ogóle nie ma żadnej dyskusji – denerwuje się prezes Roztocza. W nowym sezonie klub chce zatrzymać swoich najlepszych zawodników. Niewiadomą pozostaje sprawa trenera. Ze względu na sprawy zdrowotne Zbigniew Ulanowski zrezygnował w trakcie rundy, ale poproszony o dokończenie sezonu podjął się zadania, bo działacze Roztocza nie byli w stanie z dnia na dzień znaleźć jego następcy. Odmówili im m.in. Jan Złomańczuk i Marek Pogódź. ZROBIŁ SWOJE I ODCHODZI – Ja już na pewno nie będę pracował z tą drużyną – mówi Zbigniew Ulanowski, który wiosną zdobył z Roztoczem tyle samo punktów co jesienią. – To już koniec definitywnie, byłem tam tylko na jeden sezon i odchodzę na sto procent. Czy będę prowadził jakąś drużynę w nadchodzącym sezonie? Prawdopodobnie tak, ale nie w IV lidze, a w zamojskiej klasie okręgowej. Nie wiem jeszcze jednak którą.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama