Reklama
Janowianka chce awansu do III ligi
Wciąż nie znamy ostatecznego kształtu III i IV ligi w sezonie 2013/14. Z każdym dniem wiele się jedna wyjaśnia. LZPN zapowiada, że do poniedziałku wszystko powinno być już wiadomo
- 02.07.2013 13:27

Chaos wynika głównie z tego, że rezerwy GKS Bogdanka, które zajęły drugie miejsce w IV lidze zrezygnowały z awansu.
– Zgodnie z regulaminem zaproponowaliśmy tę możliwość trzeciej drużynie, czyli Omedze Stary Zamość. Ta początkowo wyraziła zgodę, ale potem ją wycofała – tłumaczy prezes Bartnik.
Szef LZPN przyznaje, że sytuacja jest wyjątkowa. – Na dobrą sprawę nie powinniśmy już dalej sięgać i przyjąć, że nikt oprócz AMSPN Hetman nie awansuje od nas do III ligi. Ale zapytaliśmy jeszcze o to czwartą w tabeli Janowiankę Janów Lubelski – przyznaje Bartnik.
Efekt? – Chcemy zagrać w III lidze – mówi Zygmunt Wasilewski, prezes klubu z Janowa Lubelskiego.
– Przesłaliśmy już oficjalne pismo w tej sprawie do związku. Podjęliśmy się tego wyzwania po rozmowie z burmistrzem miasta, który obiecał nam większe środki finansowe. Jeśli nadarza się taka okazja to czemu mamy nie spróbować?
We wtorek o decyzji władz Janowianki zostali poinformowali piłkarze. Trenerem drużyny pozostanie Andrzej Wachowicz. Następny krok należy teraz do LZPN, który w nadchodzącym sezonie przejmuje prowadzenie III-ligowych rozgrywek od Podkarpackiego ZPN.
To nieoczekiwany zwrot w sytuacji. W przypadku gdyby nikt nie chciał awansować, działacze LZPN myśleli o tym żeby utrzymać Orlęta Łuków. Ale na to nie zgadzali się ich koledzy z PZPN trzymając stronę swoich drużyn. Pojawiła się nawet opcja poszerzenia III ligi do 18 zespołów. Chęć awansu Janowianki rozwiąże ten problem. Choć pozostanie jeszcze parę innych.
– Wiemy, że z klubów III ligi kłopoty ma Podlasie Biała Podlaska. Z kolei z klubów IV ligi Huczwa Tyszowce przysłała nam pismo, że nie jest w stanie spełnić wymogów licencyjnych, więc można się spodziewać, że nie przystąpi do rozgrywek w nowym sezonie.
Teraz pewne jest tylko to, że czeka nas gorący okres. Do poniedziałku chcemy mieć już jednak we wszystkim jasność – podkreśla Bartnik.
Reklama













Komentarze