Tuż przed dniem Wszystkich Świętych, 27 października zdalnie lub hybrydowo pracowało 398 szkół, przedszkoli i burs w województwie lubelskim. 3 listopada było ich 383. Jednak już dwa dni później ich liczba wzrosła do 465. Sytuacja była bardzo trudna, bo ze względu na dużą liczbę wykrywanych wśród pracowników szkół i uczniów konieczne okazywało się zamykanie całych szkół.
– To była bardzo trudna decyzja, ale konieczna, żeby przerwać ciąg zakażeń. Nie mieliśmy innego wyjścia – mówił Mirosław Wójcik, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 38 w Lublinie.
– Boję się o to jak sytuacja związana z koronawirusem będzie wyglądała w połowie listopada – przyznawał inny dyrektor lubelskiej szkoły, w której na zdalne nauczanie kierowane były poszczególne klasy. – Wiadomo, że na cmentarzach będziemy spotykali się ze znajomymi i dalszą rodziną. Te kontakty, bez maseczek przecież, przełożyć mogą się na wzrost liczby zakażeń. Obawiam się, że dwa tygodnie po świętach zdecydowana większość szkół będzie musiała wycofać się z nauczania stacjonarnego.
Te prognozy się nie sprawdziły. Tuż przed Dniem Niepodległości, 10 listopada zdalnie lub hybrydowo pracowało 346 placówek w województwie lubelskim. Dzisiejszy (15.11) komunikat Lubelskiego Kuratorium Oświaty mówi o 331 placówkach. Tylko siedem z nich pracować musi wyłącznie zdalnie. Na tej liście znajduje się:
- Przedszkole Miejskie nr 3 z oddziałami integracyjnymi w Chełmie,
- Publiczna Szkoła Podstawowa im. Armii Krajowej w Malicach (pow. hrubieszowski),
- Szkoła Podstawowa w Szczekarkowie (pow. lubartowski),
- Szkoła Podstawowa im. ks Stanisława Konarskiego w Niedrzwicy Kościelnej,
- Przedszkole Prywatne „Pszczółka” w Lublinie,
- Przedszkole nr 85 w Lublinie,
- Szkoła Podstawowa im. Armii Krajowej w Kaczórkach (pow. zamojski).














Komentarze