Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Każda wymówka dobra, by oddać trochę krwi. Odznaczenia dla lubelskich honorowych krwiodawców

Często zaczyna się przypadkowo, np. od wymówki, żeby nie pisać klasówki w szkole. Tak w wieku 19 lat zaczynał Tomasz Ogrodnik. Dziś ma lat 47, a na koncie oddanych prawie 80 litrów krwi. I olbrzymi wkład w promocję krwiodawstwa.
Każda wymówka dobra, by oddać trochę krwi. Odznaczenia dla lubelskich honorowych krwiodawców

Autor: Maciej Kaczanowski

Tomasz Ogrodnik na co dzień pracuje jako BHP-owiec w Zakładach Azotowych Puławy. W sobotę w Lublinie odebrał Złoty Krzyż Zasługi przyznany przez prezydenta Andrzeja Dudę za zasługi w działalności na rzecz honorowego krwiodawstwa.

– Pierwszy raz oddałem krew, bo nie chciałem pisać klasówki semestralnej z polskiego, w 1994 roku. Od tamtej pory tak mi się spodobało, że systematycznie oddaję krew. W zależności od tego, co jest potrzebne: płytki, osocze albo krew pełną – mówi nagrodzony.

Oprócz bycia krwiodawcą, jest także promotorem oddawania krwi. I zaprasza wszystkich chętnych w środę 15 czerwca na kolejną akcję w puławskich Azotach. – Razem z klubem już 8 lat organizujemy te zbiórki i za każdym razem łezka się w oku zakręci na koniec dnia. Człowiek czuje się fajnie, bo 90-100 osób oddało krew, odzew jest niesamowity. To jest coś dającego siłę do działania.

Akcje promocji krwiodawstwa, m.in. wśród uczniów, organizuje w powiecie lubartowskim Jarosław Krupka, który został odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi. Sam oddał do tej pory prawie 40 litrów krwi. – Swoją przygodę zacząłem w 2001 roku w wojsku. Każdy, kto oddawał krew, dostawał dodatkowo dwa dni przepustki – przyznaje Jarosław Krupka, który na co dzień pracuje fizycznie w masarni.

– Cieszę się, że młodsze pokolenia biorą z nas przykład, bo – wcześniej czy później – zdrowie czy PESEL nie pozwoli robić tego dłużej. Ktoś musi nas zastąpić. A na dziś ta krew jest lekiem, którego nie da się w żadnej fabryce wyprodukować – mówi Tomasz Ogrodnik. – Zachęcam, żeby spróbować chociaż raz. To wciąga, uzależnia w taki sposób pozytywny. Człowiek po 10 minutach wychodzi pół kilograma lżejszy.

Jarosław Krupka dodaje: – Mój brat miał operację serca. Była potrzebna krew, więc doskonale wiem, jak bardzo się w ten sposób pomaga.

W sobotę pośmiertnie Brązowym Krzyżem Zasługi odznaczono także śp. Elżbietę Budzińską, wieloletnią pracownicę RCKiK w Lublinie.

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym nagrodzono także blisko 100 osób, które dostały od ministra zdrowia odznaki Honorowy Dawca Krwi – Zasłużony dla Zdrowia Narodu. Żeby ją uzyskać, każdy musiał oddać co najmniej 20 litrów.

– Kiedy byłem studentem Politechniki Lubelskiej mieliśmy zajęcia ze studium wojskowego – mówił do krwiodawców wojewoda lubelski Lech Sprawka. – Kiedy zbliżał się koniec semestru, prowadzący zajęcia postawili warunek, że ci którzy oddadzą honorowo krew, będą mieli zaliczone przedmioty. Byłem jednym z tych, którzy skorzystali z tej oferty – mówił Sprawka, który dodał, że sam ma brązową odznakę honorowego dawcy.

Latem potrzeba więcej krwi

– Lato niesie ze sobą zwiększoną liczbę wypadków na drogach, czy podczas prac polowych. Ale także honorowi dawcy wyjeżdżają na wakacje i troszeczkę mniej ich przychodzi oddawać krew – mówi Paweł Filip, kierownik działu promocji i marketingu w RCKiK w Lublinie. W Lublinie szczególnie potrzebne są grupy krwi 0 Rh-, 0 Rh+ oraz B Rh-. Lato wprawdzie przynosi więcej wypadków, ale najwięcej krwi wykorzystuje się podczas planowych zabiegów i operacji w szpitalach.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama