Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Wakacje 2022. Nad Bałtykiem drożej niż za granicą?

Ceny podczas tegorocznych wakacji potrafią zaskoczyć. Nasi reporterzy towarzyszyli dwóm rodzinom podczas ich urlopu. Jedna z nich pojechała do Chorwacji, druga nad polskie morze. Gdzie jest taniej?
Wakacje 2022. Nad Bałtykiem drożej niż za granicą?

Autor: x-news

Bałtyk

Pani Aleksandra razem z rodziną na urlop wybrała się do Niechorza. Nad morze wyruszyli ze Śląska. Założyli, że za 10 dni zapłacą 6,5 tysiąca złotych.

- 10 noclegów kosztuje 1800 złotych, bo mamy pokój za 180 złotych za dobę. Dojazd szacujemy na 700 złotych w obie strony. Uważamy, że w 150 złotych na obiad powinniśmy się zmieścić i podwajamy tę kwotę na dodatkowe wydatki, jak kawa czy gofry – wylicza Aleksandra Wrzal. I dodaje: - Dodatkowo mamy budżet w postaci zbieranych przez cały rok dwuzłotówek na maszyny dla dzieci, w które te monety się wrzuca, przekręca i wypada z nich niespodzianka. Udało się zebrać 66 dwuzłotówek więc dzieci mają po 3 monety na dzień.

Rodzina swój pokój, położony zaledwie 300 metrów od plaży rezerwowała z dużym wyprzedzeniem. Jaki jest koszt apartamentu, jeśli chcemy wynająć go w ostatniej chwili? - Od początku lipca, dwuosobowy pokój kosztuje 500 złotych na dobę. W tym jest internet, balkon, parking dodatkowo płatny 40 złotych – słyszymy od jednego z właścicieli.

- Mamy do dyspozycji dwupokojowy apartament, około 50 metrów kwadratowych. Jego cena od 8 do 15 lipca to 7 tysięcy złotych. Od 15 lipca siedem dni to koszt 9 tysięcy – mówi inny właściciel. I dodaje: - Straszne są to ceny, sam muszę przyznać. Cały świat wariuje, ceny podbija.

A ile w tym roku trzeba zapłacić za ryby?

- Wszystkie ryby podrożały. Łosoś najbardziej, nawet 30-40 proc. Ludzie pytają, ile dany kawałek ryby będzie ich kosztował i często rezygnują z halibuta, wybierając zwykłego śledzia – mówi Magdalena Siara, sprzedawca.

Mimo wzrostu cen apartamenty nad polskim morzem mają już prawie pełne obłożenie. Zdaniem branży turystycznej zainteresowanie wynajmem jest ogromne.

Riwiera Makarska

Pan Paweł z żoną i 10-letnim synem wyruszyli z Szydłowca koło Radomia na Riwierę Makarską w Chorwacji. Planują tam spędzić również 10 dni, ale zarezerwowali na ten wyjazd dwukrotnie większą kwotę niż rodzina, która pojechała nad Bałtyk.

- Na podróż w jedną stronę zakładamy, że wydamy 700 złotych plus opłaty za bramki i winiety. Jakbyśmy się cofnęli pół roku wstecz, to ceny paliwa wtedy i dziś to duża różnica. Czuć, że ubywa z portfela – przyznaje Paweł Surdy.

Na wymarzony urlop rodzina pana Pawła miała do pokonania 1400 kilometrów. Droga prowadziła przez Słowację i Węgry. Ceny paliwa w tych krajach są obecnie zbliżone do polskich. Trzeba jednak pamiętać, że na Węgrzech wprowadzono limity na stacjach benzynowych i maksymalnie zatankujemy tam 50 litrów.

Ile trzeba zapłacić za pobyt w Chorwacji?

- Za podstawowe zakupy dla trzech osób w sklepie zapłaciliśmy 203 kuny, czyli około 120 złotych. Wydaje mi się to niedrogo – mówi pan Paweł. Z kolei obiad z napojami dla trzyosobowej rodziny w nadmorskiej restauracji kosztował 146 zł.

- W zeszłym roku byliśmy nad polskim morzem. Domek był za 360 zł, w tym roku ten sam jest za 600 zł. To prawie dwukrotny skok. Tu jest taniej niż w Polsce. Jesteśmy tu 12 dni, w 4 osoby i liczę, że wydam mniej niż 10 tysięcy – szacuje polski turysta spędzający urlop w Chorwacji.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama