Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Nowy rytm - ten sam Dziennik Wschodni! Zamów prenumeratę już dziś

Wisła Puławy kontra Kotwica Kołobrzeg, czyli mecz prawie na szczycie

O przedłużenie passy zwycięstw w środę powalczy Wisła Puławy. Drużyna Mariusza Pawlaka po porażce na inaugurację zdobyła dziewięć punktów w trzech kolejnych występach. Czy uda się jeszcze poprawić ten wynik? Zadanie nie będzie łatwe, bo Duma Powiśla zmierzy się w Kołobrzegu z Kotwicą (godz. 18).
Wisła Puławy kontra Kotwica Kołobrzeg, czyli mecz prawie na szczycie

Autor: KS WISŁA PUŁAWY

Puławianie mimo falstartu szybko się pozbierali, a ich dobra forma ma odzwierciedlenie w tabeli. Obecnie Krystian Puton i spółka zajmują miejsce na najniższym stopniu podium z dorobkiem dziewięciu „oczek”. Przez chwilę Wisła była nawet druga, ale Kotwica w niedzielę zgarnęła kolejną pełną pulę. Podopieczni Marcina Płuski przegrywali już we Wronkach z rezerwami Lecha Poznań 0:2, a mimo to potrafili odwrócić losy spotkania.

Tuż po przerwie karnego wykorzystał Grzegorz Goncerz i goście złapali kontakt. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wyrównał Michał Cywiński, a w 90 minucie zwycięskie trafienie dla przyjezdnych zaliczył były „Wiślak” Sebastian Murawski. W efekcie, Kotwica wróciła na pozycję wicelidera i zepchnęła swojego środowego rywala na trzecie miejsce.

Jak wcześniej radzili sobie piłkarze trenera Płuski? Bardzo dobrze. Na inaugurację było 0:0 ze Stomilem Olsztyn, ale później seria wygranych: 2:0 ze Śląskiem II Wrocław, 2:1 ze Zniczem Pruszków i ostatnio 3:2 z Lechem II. Kluczową postacią beniaminka jest na pewno doświadczony Goncerz, który ma już na koncie cztery gole i razem z Dawidem Retlewskim znajduje się w czołówce klasyfikacji najlepszych strzelców eWinner II ligi.

Duma Powiśla też ma się jednak czym pochwalić. W poprzednich meczach piłkarze trenera Pawlaka świetnie radzili sobie w ofensywie i zaaplikowali Hutnikowi trzy gole, a Siarce Tarnobrzeg cztery. W sobotę pokazali za to, że potrafią też bronić i dowieźli do końcowego gwizdka skromne 1:0 z Radunią Stężyca. A szkoleniowiec będzie miał coraz większy ból głowy w ataku, bo do gry wrócił w końcu Adrian Paluchowski. W weekend zagrał tylko epizod, ale na pewno z każdym kolejnym spotkaniem minut będzie łapał zdecydowanie więcej.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama