Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Resovia – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0. Rzeszów nie taki straszny

Orlęta Radzyń Podlaski urwały faworyzowanej Resovii jeden punkt po remisie 0:0. Goście mogli nawet wygrać, ale w doliczonym czasie Wojciech Hołoweńko zmarnował „setkę”
Niemal przez 90 minut to drużyna Romana Borawskiego miała optyczną przewagę i dominowała. Niewiele jednak z tego wynikało. Gospodarze prezentowali się kiepsko i nie potrafili na poważnie zagrozić bramce Fabiana Cioka, który zastępował „wykartkowanego” Krzysztofa Stężałę. W 34 minucie Resovia dostała pierwszy sygnał, że przeciwnik wcale nie będzie koncentrował się tylko i wyłącznie na bronieniu dostępu do własnej bramki. Wówczas Damian Rusiecki o mały włos nie trafił do siatki po strzale... piętą. Tuż przed przerwą rzeszowianie zdobyli gola za sprawą Michała Ogrodnika, ale sędzia nie uznał go ze względu na pozycję spaloną asystującego w tej sytuacji Dawida Cempy. Po przerwie kibice miejscowych nie mogli uwierzyć w to, co widzą. Niespodziewanie to Orlęta były groźniejszym zespołem i miały kilka szans na zdobycie gola. Po godzinie gry Przemysław Grajek huknął z dystansu i Marcin Pietryka miał mnóstwo kłopotów z obroną tego strzału. Niedługo później Konrad Król glówkował tuż nad poprzeczką. Po chwili ten sam gracz okazał się minimalnie wolniejszy od Pietryki. Piłkę meczową w doliczonym czasie gry miał rezerwowy Wojciech Hołoweńko. Popularny „Hołek” uciekł rywalom, ale za daleko wypuścił sobie piłkę i przestraszył się obrońców Resovii, przez co za bardzo pośpieszył się ze strzałem. Zespół z Rzeszowa mógł odetchnąć z ulgą, bo piłka minimalnie minęła słupek. – Spodziewaliśmy się, że Resovia będzie prowadzić grę. To faworyt do wygrania tej ligi. Ostatnio widziałem jednak na treningach, że chłopaki wierzą w dobry wynik w Rzeszowie. I rzeczywiście wcale nie byliśmy tak daleko od zdobycia trzech punktów. Szkoda sytuacji Wojtka Hołoweńki, który w doliczonym czasie gry mógł się pokusić o gola. Mimo wszystko szanujemy ten jeden punkt, bo w końcu zdobyliśmy go na bardzo trudnym terenie – powiedział po końcowym gwizdku trener ekipy z Radzynia Podlaskiego Damian Panek. Resovia – Orlęta Radzyń Podlaski 0:0 Resovia: Pietryka – Fedan (46 Jaroch), Domoń, Nikanowycz, Szkolnik, Miazga (46 Brągiel), Świechowski, Kaliniec, Madeja (78 Buczek), Ogrodnik (62 Bereś), Cempa. Orlęta: Ciok – Komar, Leszkiewicz, Kazubski, Łakomy, Grajek, Ptaszyński (90 Kot), Tymosiak (87 Zarzecki), Zmorzyński, Struk (66 Król), Rusiecki (82 Hołowieńko). Żółte kartki: Szkolnik, Domoń, Nikanowycz, Kaliniec, Buczek – Leszkiewicz. Sędziował: Piotr Burak (Zamość). Widzów: 500 (60 z Radzynia).

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama