Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wyniki T-Mobile Ekstraklasy. Orest Lenczyk wrócił na ławkę trenerską

Początek należał do Zagłębia, ale ostatnie słowo do Jagiellonii. Już w 8 min David Abwo wykorzystał swoją szybkość i posłał piłkę w długi róg bramki gości. Jednak trzy minuty przed końcem lubińscy obrońcy pogubili się w kryciu i rezerwowy Mateusz Piątkowski „główką” doprowadził do wyrównania. To był jedyny celny strzał przyjezdnych.
Miejscowi mieli jeszcze szansę, aby przechylić szalę na swoją korzyść, jednak Arkadiusz Piech, w poprzednich meczach skuteczny, głową posłał piłkę obok słupka. To była idealna sytuacja. I gdyby została wykorzystana, debiut Oresta Lenczyka na ławce trenerskiej „miedziowych” zostałby umieszczony po stronie plusów. To już trzeci szkoleniowiec Zagłębia w tym sezonie. Rozgrywki rozpoczął Czech Pavel Hapal, którego jeszcze w lipcu zastąpił Adam Buczek. Lenczyk już wcześniej pracował w Lubinie, w 2009 roku, wywalczając awans do ekstraklasy. Zagłębie Lubin – Jagiellonia Białystok 1:1 (1:0) Bramki: Abwo (8) – Piątkowski (87). Zagłębie: Gliwa – Widanow, Rymaniak, Guldan, Cotra, Abwo (71 Piątek), Bilek, Kwiek (82 Błąd), Jeż, Woźniak (90 Paweł Oleksy), Piech. Jagiellonia: Słowik – Tosik, Ukah, Baran, Popchadze (59 Norambuena), Plizga (74 Dzalamidze), Grzyb (66 Piątkowski), Gajos, Quin-tana, Pawłowski, Balaj. Żółte kartki: Rymaniak – Ukah, Plizga, Gajos. Sędziował:Sebastian Jarzębak (Bytom).Widzów: 6200. Mecz mistrzów z ostatnich sezonów. Jednak Legie jest teraz na fali, a Śląsk przeżywa poważne kłopoty. Wrocławianie w trzech ostatnich występach wywalczyli tylko punkt, choć w stolicy byli blisko zdobyczy. – Oglądaliśmy bardzo dobry mecz, na bardzo wysokim poziomie. Walczyliśmy do ostatniej sekundy o dobry wynik, ale Legia pokazała na co ją stać, miała więcej sytuacji podbramkowych. Straciliśmy oba gole po stałych fragmentach, choć było dokładnie ustalone, kto ma kogo kryć. Chcielibyśmy oczywiście, by sytuacja wokół klubu jak najszybciej się wyjaśniła, ponieważ na pewno nam te zawirowania nie pomagają, choć z drugiej strony nie mogą stanowić żadnego alibi dla naszej postawy na boisku. Jesteśmy przecież profesjonalistami – ocenił dla PAP Stanislav Levy, trener gości. Wygraną Legii zapewnili obrońcy, strzelając oba gole. Oba głową, po dośrodkowaniach Tomasza Brzyskiego. Za skuteczność w ataku brawo, ale w defensywie już nie. Podkreślił to także szkoleniowiec Jan Urban. – Spotkanie nie zaczęło się dobrze dla nas. Szybko straciliśmy bramkę i to w łatwy sposób. Dużo tracimy goli, za dużo, w dodatku po prostych błędach, ale na szczęście wciąż więcej strzelamy. Do przerwy gra nam się nie kleiła, ale w drugiej połowie całkowicie przejęliśmy inicjatywę. Śląsk, chyba z wyjątkiem jednej akcji, nie zagroził naszej bramce. My stworzyliśmy sporo okazji, mogliśmy zdobyć kilka goli, ale okazało się, że jeden wystarczył, by zdobyć trzy punkty. Cieszę się, bo dobrze nam idzie w trakcie maratonu, który rozgrywamy. Za nami pięć meczów w ciągu 15 dni, a przed przerwą na reprezentację czekają nas jeszcze dwa. Ale dajemy radę – powiedział. W czwartek Legia zagra w Lidze Europy z Apollonem Limassol. Legia Warszawa – Śląsk Wrocław 2:1 (1:1) Bramki: Jodłowiec (20), Rzeźniczak (77) – Paixao (5). Legia: Skaba – Broź, Rzeźniczak, Jodłowiec, Brzyski, Ojamaa (46 Kucharczyk), Vrdoljak, Pinto, Żyro, Radović, Mikita (72 Augusto). Śląsk: Kelemen – Socha, Pawelec, Kokoszka, Dudu, Stevanović (88 Cetnarski), Kaźmierczak, Patejuk (82 Hołota), Mila, Plaku (82 Ostrowski), Paixao. Żółte kartki: Vrdoljak, Żyro – Kokoszka, Patejuk, Ostrowski. Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 15900. Zmiana trenera poskutkowała. Jacka Zielińskiego zastąpił Słowak Jan Kocian i w trzech meczach wywalczył pięć punktów. Wszystkie odbyły się w ostatnich dniach. Z Wisłą „niebiescy” zremisowali. – Myślę, że z tych trzech meczów w jakich prowadziłem zespół, ten był najlepszy. Wisła była też najtrudniejszym rywalem. To silny zespół z dużymi indywidualnościami w składzie. Dobrze się do tego spotkania przygotowaliśmy i gdyby nie fakt, iż w pierwszej połowie zagraliśmy bojaźliwie, można było zdobyć trzy punkty. Potrzebna była większa aktywność, agresja i to pokazaliśmy po przerwie, kiedy dominowaliśmy. Stworzyliśmy kilka okazji bramkowych, byliśmy groźniejsi, Wisła nie miała nic – powiedział Kocian. „Biała Gwiazda” w tym sezonie wciąż pozostaje niepokonana. Ruch Chorzów – Wisła Kraków 1:1 (0:1) Bramki: Starzyński (58) – Głowacki (28). Ruch: Buchalik – Szyndrowski, Malinowski, Stawarczyk, Dziwniel, Włodyka (77 Kowalski), Surma, Babiarz, Starzyński (90 Tymiń-ski), Janoszka, Kwiatkowski (80 Smektała). Wisła: Miśkiewicz – Burliga, Głowacki, Chavez, Bunoza, Sarki (75 Kamiński), Stjepanović (46 Nalepa), Boguski, Garguła, Guerrier, Brożek (62 Małecki). Żółte kartki: Janoszka – Sarki, Nalepa. Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 5000. Mecz rozegrany bez kibiców. Cracovia przystąpiła do niego opromieniona wygraną 3:0 we Wrocławiu, ale Pogoń wylała na jej głowy zimny prysznic. „Portowcy” zaskakują, zajmując wysokie miejsce w tabeli. Od sześciu kolejek nikt nie potrafi z nią wygrać. Awansowali aż na pozycję wicelidera. Cracovia – Pogoń Szczecin 0:1 (0:1) Bramka: Robak (21 z karnego). Cracovia: Pilarz – Kuś, Szeliga, Kosanović, Marciniak, Danielewicz (55 Straus), Dąbrowski (79 Boljević), Budziński, Steblecki (46 Dudzic), Nowak, Ntibazonkiza. Pogoń: Janukiewicz – Frączczak, Dąbrowski, Golla, Lewandowski (83 Pietruszka), Ława (79 Djousse), Rogalski (73 Ouedrago), Aka-hoshi, Bąk, Robak, Murayama. Żółte kartki: Danielewicz, Budziński – Dąbrowski, Frączczak, Akahoshi. Sędziował: Paweł Pskit (Zgierz). Widzów: Mecz bez udziału publiczności. Marcin Brosz wcześniej pracował w Bielsku-Białej, ale do byłego klubu podszedł bez sentymentów. Prowadzony przez niego Piast pokonał na wyjeździe Podbeskidzie, które na dobre zakotwiczyło w dole tabeli. – Od samego początku stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Ich ilość powodowała, że liczyliśmy, iż z czasem ją zdobędziemy. Udało się nam ją zdobyć z karnego. Najważniejsze jednak, że stwarzamy sobie sytuacje – stwierdził Brosz, cytowany przez PAP. Podbeskidzie Bielsko-Biała – Piast Gliwice 0:1 (0:0) Bramka: Jurado (72 z karnego). Podbeskidzie: Rybansky – Kupczak, Pietrasiak, Telichowski, Adu Kwame (46 Jagiełło), Chmiel, Deja, Łatka, Sloboda, Malinowski (67 Wodecki), Pawela (66 Urban). Piast: Trela – Klepczyński, Horvath, Polak, Zbozień, Podgórski, Martinez (59 Zganiacz), Matras, Dytko (79 Szeliga), Jurado, Rabiola (73 Wilczek). Żółte kartki: Telichowski, Pietrasiak – Polak, Matras, Klepczyński. Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 2800. Lech Poznań – Widzew Łódź 1:0 (1:0) Bramka: Teodorczyk (11) Lech: Gostomski - Możdżeń, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas - Lovrencsics, Trałka, Linetty (84 Jakóbowicz), Hamalainen - Pawłowski (73 Ślusarski), Teodorczyk. Widzew: Mielcarz - Bartkowski, Augustyniak, de Amo, Kaczmarek - Viąņakovs (46 Alex Bruno), Nowak, Leimonas, Rybicki - Melunivić (15 Okachi), Viąņakovs. Żółte kartki: Lovrencsics, Jakóbowski, Pawłowski - Mielcarz, Alex Bruno. Czerwona kartka: Augustyniak. Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów: 17 878. Górnik Zabrze – Zawisza Bydgoszcz Dziś o godz. 18. Lechia Gdańsk – Korona Kielce Dziś o godz. 20.30 4–7 października: Jagiellonia Białystok – Cracovia * Piast Gliwice – Ruch Chorzów * Podbeskidzie Bielsko-Biała – Lech Poznań * Pogoń Szczecin – Górnik Zabrze * Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin * Widzew Łódź – Lechia Gdańsk * Wisła Kraków – Legia War-szawa * Zawisza Bydgoszcz – Korona Kielce. Dziś o godz. 18. Lechia Gdańsk – Korona Kielce Dziś o godz. 20.30

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama