Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Porzeczki wciąż czekają na rwanie bez pytania. Znamy kolejną lokalizację, gdzie można zebrać owoce bez płacenia

Ktoś za zerwane porzeczki zostawił buteleczkę bimberku, ktoś inny 30 złotych. Prawie wszystkie owoce zostały już zerwane na plantacji w Kiełczewicach Maryjskich, gmina Strzyżewice. Rolnik z Rybczewic, w powiecie świdnickim, nie wytrzymał i wyciął plantację w pień. W Ratoszynie Pierwszym owoce czekają na rwanie za darmo
Porzeczki wciąż czekają na rwanie bez pytania. Znamy kolejną lokalizację, gdzie można zebrać owoce bez płacenia
Plantator z Rybczewic najpierw wystawił tabliczkę o darmowych zbiorach. Niestety nikt się nie zgłosił i plantacja została wykarczowana

Autor: . Andrzej Baran

W minionym tygodniu opisaliśmy przypadek Piotra Belcarza, który przed swoją plantacją porzeczek w Kiełczewicach Maryjskich wystawił tabliczkę z informacją „Można rwać za darmo i bez pytania”. Rolnika nie było stać na zbiór porzeczki, opłacenie ludzi i kombajnu, bo cena zaoferowana w skupie, 40 groszy za kilogram porzeczki, była skandaliczna niska i nie zwracała kosztów zbioru owoców.

Akcja z tabliczką okazała się skuteczna. – Był taki dzień, że samochody stały po dwóch stronach drogi. Nie jestem tam cały czas, ale widzę, że owoce znikają w szybkim tempie. Zazwyczaj ludzie zbierają wiaderko lub dwa. Widziałem samochody na przykład ze Świdnika, Lublina czy Bychawy. Myślę, że wszystkie owoce zostaną zebrane – śmieje się Piotr Belcarz.

– Niektórzy przychodzą i dziękują, a niektórzy wychodzą jak z lasu, bez słowa. Ludzie są różni, zresztą sam napisałem, żeby rwali bez pytania. Jedna dziewczyna przyszła i dała mi 30 złotych, bo stwierdziła, że to moja praca i powinienem przyjąć zapłatę. Jeszcze miałem jedną niespodziankę, bo jak przyjechałem to pod bramą miałem włożoną flaszkę bimbru – dodaje z uśmiechem pan Piotr.

Plantator z Rybczewic, powiat świdnicki, zdecydował się na taki sam ruch. Postawił przed plantacją porzeczki tabliczkę zachęcającą do rwania owoców za darmo. Odzewu jednak nie było. Plantator nie wytrzymał i wykarczował plantację w pień. – Żałuję, że ściąłem te porzeczki. Wywiesiłem tabliczkę „proszę się częstować”, ale nikt nie chciał wziąć, dlatego wyciąłem krzaki. Mogłem poczekać – przyznaje Andrzej Baran, plantator z Rybczewic.

Do naszej redakcji zgłosiła się Irena Pagacz, która zaprasza na darmowe porzeczki. – Nie mamy własnego kombajnu, więc trzeba go wynająć. Tak samo z pracownikami, którym trzeba zapłacić. Nie ma to sensu, bo to są dodatkowe koszty, a na porzeczce nie ma zarobku. Jak ktoś będzie chciał sobie zerwać, to nie ma problemu. Proszę przyjechać. Pokażę, gdzie znajduje się plantacja – mówi Irena Pagacz z Ratoszyna Pierwszego 64, w gminie Chodel. NA AMATORÓW DARMOWYCH ZBIORÓW CZEKAJĄ DWA HEKTARY CZERWONYCH PORZECZEK.

Osoby, które nie zdecydują się na zbiór, a chciałyby oddać owoce za darmo, mogą odezwać się do naszej redakcji z prośbą o upublicznienie takiej informacji. Jeżeli ktoś chce się podzielić swoimi zbiorami owoców prosimy o informację pod adres e-mail: [email protected] lub pod numer telefonu: 81 462 68 00

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama