Jest – jak to żółw – bardzo płochliwy, dlatego udało mi się „złapać” go tylko na kilkusekundowym filmiku nakręconym przy „skrzyżowaniu” Bystrzycy z ul. Jana Pawła II.
Żółw wygrzewa się na wystającym z wody pniu. Zeskakuje do wody w piątej sekundzie nagrania.
Czy jest to rzeczywiście „nasz” żółw błotny, czy może jakiś obcy gatunek (mam nadzieję, że nieinwazyjny)?
A może chodzi o te żółwie skradzione w Elizówce? - prosi o pomoc Czytelników Pan Władysław













