Świnie uziemione, hodowcy załamani. "Mamy wypuścić je do lasu"?
Z powiatów bialskiego i włodawskiego nie można wywozić ani świń ani mięsa wieprzowego. Hodowcy załamują ręce: - Co mamy zrobić? Wypuścić świnie do lasu?
- 22.02.2014 08:00

Wprowadzone obostrzenia to efekt wystąpieniem na terenie naszego kraju pierwszych przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF). Dwa padłe dziki chore na ASF znaleziono na Podlasiu, ok. 900 metrów od granicy z Białorusią.
Wczorajsze rozporządzenie wojewody, które zawęża obszar objęty zagrożeniem, mówi m.in. o zakazie wywozu świń z gospodarstw, gdzie są hodowane. Za zgodą powiatowego lekarza weterynarii można je przewieźć jedynie do rzeźni na terenie zagrożonym chorobą.
- W czwartek dzwoniło do mnie dwóch rolników. Jeden ma 600 świń, drugi 400. Pytali gdzie mają je sprzedać - opowiada Robert Jakubiec, prezes Lubelskiej Izby Rolniczej. - Mieli umowę z rzeźnią z okolic Siedlec. Teraz nikt nie chce od nich tych świń kupić, bo są w obszarze zagrożonym chorobą. Inni rolnicy na terenie powiatu bialskiego zainwestowali w hodowlę prosiąt, których teraz nie można stamtąd wywieźć. Nie mam pojęcia, co w tej sytuacji robić - rozkłada ręce Jakubiec.
- Dla nas to katastrofa - żali się jeden z rolników z terenu objętego obostrzeniami. - Nie rozumiem, dlaczego zakazują nam sprzedaży zdrowych świń. Na ubojni przecież badają zwierzęta. Co mamy zrobić? Wypuścić świnie do lasu?
- Na terenie powiatu bialskiego mamy blisko 144 tys. sztuk świń - podaje Tadeusz Łazowski, starosta bialski. - Najwięcej w gminach Leśna Podlaska, Wisznice czy też Międzyrzec Podlaski. Wśród hodowców jest bardzo duży niepokój.Z rolnikami solidaryzuje się wicemarszałek województwa lubelskiego Sławomir Sosnowski. - Jeśli wykryliby, chociaż jeden przypadek w stadzie to stosowanie takiej procedury byłoby zasadne - mówił Sosnowski podczas wczorajszej konferencji prasowej. - A w tej chwili nie mamy potwierdzonych takich przypadków.
- Te obostrzenia to decyzje Komisji Europejskiej - tłumaczy Ryszard Stanibuła, zastępca lubelskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii. - To są normalne działania prewencyjne. Musimy to jakoś ścierpieć. Wiem, że jest to bardzo trudne dla hodowców - dodaje.
Mięso świń będzie mogło być wywożone poza obszar zagrożony, dopiero po przetworzeniu go w temperaturze co najmniej 80 stopni C. i odpowiednim oznakowaniu.
Jednocześnie specjaliści uspokajają. - Ta choroba nie jest groźna dla człowieka - tłumaczy prof. Krzysztof Niemczuk, dyrektor Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, który bada próbki mięsa z całego kraju.
Reklama












Komentarze