Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Odwołanie przyniosło skutek. Surowszy wyrok dla radnego

Leopold Ś. radny Dęblina i były policjant jest winny jazdy pod wpływem alkoholu po drodze publicznej - tak w poniedziałek orzekł Sąd Rejonowy w Rykach. To już kolejny wyrok w tej sprawie. Poprzedni, nieco łagodniejszy, został unieważniony na skutek sprzeciwu prokuratury.
Odwołanie przyniosło skutek. Surowszy wyrok dla radnego
Leopold Ś. utrzymuje, że jest niewinny. Innego zdania jest rycki sąd, który wydał wyrok skazujący

Autor: LŚ/FB

Był 10 maja zeszłego roku, gdy po godz. 18 na parking przy ul. Niepodległości w Dęblinie wjechał chrysler prowadzony przez znanego lokalnego samorządowca, Leopolda Ś, ówczesnego wiceprzewodniczącego rady miasta Dęblina, związanego w tamtym czasie z Prawem i Sprawiedliwością. Jego styl jazdy przez centrum zwrócił uwagę innego kierowcy, który postanowił zawiadomić policję.

Mundurowi udali się we wskazane miejsce i skontrolowali mężczyznę siedzącego w amerykańskim wozie. Alkomat pokazał 1,40 mg alkoholu na litr, czyli blisko 3 promile. Samorządowiec i emerytowany policjant stracił prawo jazdy, a jego sprawą zajął się sąd.
Leopold Ś. do winy nigdy się nie przyznał. Jak wyjaśniał, wynik badania trzeźwości był skutkiem wypicia alkoholu w samochodzie, a więc już po zaparkowaniu auta. Rzekomo miało to być "mocne piwo", które zdążył spożyć w dość krótkim czasie.

Samorządowiec lubi wskazywać również na polityczne aspekty tej historii, a dokładniej na plan wyeliminowania go z życia publicznego przez tajemnicze, nieprzychylne mu osoby. - Ktoś próbuje mnie ud*pić. Nasz Dęblinek już taki jest, ale ja jestem przekonany o tym, że sąd mnie uniewinni - mówił nam Ś. niedługo po zdarzeniu, nazywanego przez samorządowca "prowokacją".

Na skutek tego co się stało, radny szybko stracił miejsce w szeregach PiS oraz funkcję wiceprzewodniczącego miejskiej rady. Samego mandatu nie złożył, uzasadniając to swoją niewinnością. Przypominamy, że zgodnie z przepisami, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok skazujący, jego wyborcze prawo pozostaje nienaruszone.

W lipcu zeszłego roku w sprawie Leopolda Ś. zapadł wyrok nakazowy. Sąd w Rykach uznał go wtedy za winnego i zaproponował 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów, 4 tys. zł grzywny, 5 tys. zł zapłaty na fundusz pomocy pokrzywdzonym oraz konieczność pokrycia kosztów sądowych. Po sprzeciwie miejscowej prokuratury wyrok ten stracił moc, a sprawa Ś. trafiła na wokandę.

Proces zakończył się kolejnym wyrokiem, który ogłoszono w poniedziałek, 5 lutego. Sąd utrzymał wysokość kar finansowych oraz długość zakazu prowadzenia samochodów. Dołożył natomiast nowy element - karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Wyrok nie jest prawomocny. Jeśli się uprawomocni - a stanie się tak jeśli strony nie wniosą apelacji, Ś. utraci bierne prawo wyborcze. To z kolei oznaczałoby pożegnanie z mandatem radnego oraz zakaz startu w wyborach.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama