Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dariusz Kamiński (Motor Lublin): Po falstarcie każdy chce zagrać jak najszybciej

Rozmowa z Dariuszem Kamińskim, piłkarzem Motoru Lublin
Dariusz Kamiński (Motor Lublin): Po falstarcie każdy chce zagrać jak najszybciej
Dariusz Kamiński w Katowicach po raz pierwszy pojawił się w podstawowym składzie Motoru w meczu ligowym

Autor: Motor Lublin

  • Poza spotkaniem Fortuna Pucharu Polski z Puszczą Niepołomice, w Katowicach po raz pierwszy w lidze wyszedłeś w podstawowym składzie Motoru. Byłeś zaskoczony, jak zobaczyłeś swoje nazwisko?

– Rzeczywiście, wcześniej zagrałem od początku tylko jeden mecz – z Puszczą. Mam jednak za sobą niezły okres przygotowawczy. Uważam, że miarę dobrze to wyglądało (Dariusz Kamiński zdobył w sparingach trzy gole, a lepszy pod tym względem był jedynie Michał Żebrakowski, autor czterech bramek – red) i cieszę się, że wywalczyłem skład na ten pierwszy mecz. Szkoda, że nieszczęśliwie przegrany, ale walczymy dalej. Tak to jest w piłce. Ogólnie o składzie dowiadujemy się w dniu meczu, ale można się domyślać pewnych rzeczy już dwa-trzy dni przed spotkaniem. Wiadomo, że widać ustawienie na treningu. Przed Katowicami trener miał akurat kilka zagwozdek i takiego pełnego składu, dowiedzieliśmy się tak naprawdę dopiero w poniedziałek. Zawsze trzeba być jednak gotowym i nigdy nie można być pewnym.

  • Jak oceniasz inaugurację? Chyba sami spodziewaliście, że trochę inaczej potoczy się mecz w Katowicach?

– Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, jechaliśmy po zwycięstwo, tym bardziej, że do tej pory naprawdę dobrze nam szło na wyjazdach. Przydarzył się falstart, ale nikt nie zwiesza głowy i jedziemy dalej. Mecz był zamknięty, ale my mieliśmy swoje sytuacje w pierwszej połowie. Gdybyśmy wykorzystali chociaż jedną przed przerwą, to wszystko mogłoby się potoczyć w zupełnie inną stronę. Tak to jednak jest w piłce.

  • A jak oceniasz siebie za to pierwsze spotkanie?

– Nie mogę być zadowolony. Przede wszystkim przegraliśmy, a w takiej sytuacji trudno mówić o dobrym występie. Tym bardziej, że nic nie strzeliliśmy, więc ja jako piłkarz ofensywny nie dałem żadnej liczby.

  • Do Motoru przeniosłeś się latem z drugoligowego GKS Jastrzębie. Trzeba było cię namawiać na transfer?

– Można powiedzieć, że miałem dobry czas w Jastrzębiu i kilka ofert się pojawiło. Trener Goncalo Feio był jednak na tyle zdecydowany, a do tego przedstawił mi plan tego, jak wszystko ma wyglądać w Motorze. Dlatego długo się nie zastanawiałem.

  • Z GKS Jastrzębie grałeś w pierwszej lidze, poprzedni sezon w drugiej, a teraz znowu w pierwszej. Widać dużą różnicę w poziomie?

– Nie ma co ukrywać, że jakość zawodników jest wyższa. To samo, jeżeli chodzi o świadomość taktyczną. A w Motorze, to już zdecydowanie ta świadomość taktyczna jest na bardzo wysokim poziomie. Uważam, że mały przeskok między tymi ligami jest, ale nie można powiedzieć, że to jakiś nieosiągalny poziom.

  • Jesteś zawodnikiem ofensywnym, a wolisz grać z prawej czy z lewej strony?

– Na lewej występowałem w czasach gry w Górniku Zabrze, a ostatnie trzy-cztery lata cały czas na prawym skrzydle.

  • Przed wami mały maraton spotkań, bo w przeciągu dziewięciu dni będą aż trzy mecze…

– Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani i fajnie, że będzie sporo grania. Po takim falstarcie, jaki zaliczyliśmy w Katowicach każdy chciałby, jak najszybciej wybiec na boisko, żeby zapomnieć o tym nieudanym występie. Będzie też okazja, żeby szybko się wyciągnąć.

  • Pierwszym rywalem będzie Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która mimo że jest w tabeli niżej od was, to mówi otwarcie, że walczy o PKO BP Ekstraklasę…

– Na pewno drużyn, które chcą powalczyć o awans jest sporo, a tabela jest bardzo płaska. Jeszcze nikomu nie udało się uzyskać większej przewagi. Nieciecza na pewno ma jakościowych zawodników i stać ich na awans. My jednak także mamy bardzo dobry zespół. Wiadomo, że nikt się nie położy i każdy będzie walczył o punkty, wierzę jednak, że to my zdobędziemy w sobotę trzy „oczka”. Mieliśmy już pierwszą analizę, wstępne wnioski już mamy. Teraz trzeba to wykorzystać na boisku.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama