Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Chełmianka ograła Czarnych Połaniec. Kontrola na początku, ale nie do końca

Niecałe pół godziny wystarczyło, żeby Chełmianka zdobyła dwa gole w meczu z Czarnymi Połaniec. Później obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty. Trzy punkty zostały jednak w Chełmie, bo drużyna Grzegorza Bonina pokonała rywali 3:1
Chełmianka ograła Czarnych Połaniec. Kontrola na początku, ale nie do końca
Chełmianka wygrała w sobotę czwarte spotkanie w tym sezonie

Autor: Chełmianka Chełm/facebook

Wynik już w dziewiątej minucie otworzył Jakub Romanowicz. Nie minął jeszcze drugi kwadrans, a gospodarze już mieli w zapasie dwie bramki. Bartłomiej Korbecki dostał podanie górą od Dawida Kasprzyka. Michał Smoleń próbował zastawiać piłkę, ale przegrał przepychankę z „Korbim”, który znalazł się sam przed bramkarzem, bez problemów „objechał” Wiktora Kowala i wpakował piłkę do „pustaka”.

Dosłownie kilkadziesiąt sekund później po błyskawicznym przechwycie lewą flanką pognał Piotr Zmorzyński, dośrodkował w szesnastkę, a tam w ostatniej chwili futbolówkę z nogi Kasprzyka zjął jeden z obrońców. Za chwilę popularny „Bulwa” szukał w polu karnym Krystiana Mroczka, ale ten drugi nie opanował piłki.

W 38 minucie Zmorzyński popełnił błąd i z groźnym atakiem wyszedł Michał Banik. Gracz Czarnych źle dogrywał jednak w pole karne. W końcówce coraz bardziej pachniało golem kontaktowym. W 43 minucie Maksim Kventsar pechowo wybił futbolówkę, bo prosto pod nogi Krystiana Kardysia. Do bramki było dosłownie kilka metrów, ale Białorusin się zrehabilitował. Zablokował strzał, a po chwili wybił jeszcze centrę rywali. To wcale nie był jednak koniec nerwów. Kilkadziesiąt sekund później ładny rajd lewą flanką przeprowadził Jakub Kałaska, a w tej akcji zabrakło tylko lepszego wyłożenia piłki do kolegów. Do przerwy zostało jednak 2:0.

Druga część spotkania? Od mocnego uderzenia mogli ją rozpocząć biało-zieloni. Krystian Mroczek najpierw „porozbijał” rywali, a Kasprzyk świetnie odegrał do Korbeckiego. Ten kapitalnie przyjął futbolówkę jednak uderzył prosto w bramkarza. Za chwilę Zmorzyński dośrodkował z prawej strony do Pawła Ofiary. A ten był centymetry od zdobycia niecodziennego gola. Obrońca Chełmianki stał tyłem do bramki i przebił piłkę za siebie głową, a ta wylądowała na... spojeniu słupka z poprzeczką. Nie udało się gospodarzom, więc 120 sekund później o włos od złapania kontaktu byli Czarni. Po wrzutce z narożnika boiska świetnie głową uderzy Damian Bawor. Próbę kapitana rywali efektownie „wyjął” jednak Michał Jerke.

Tuż po godzinie gry Jakub Pek rzucił z autu w pole karne, Maks Cichocki „dzióbnął” piłkę do Kventsara, a ten przymierzył z okolic „wapna” na 3:0. Wydawało się, że jest po zawodach. Ekipa z Połańca miała swoje plany i do końcowego gwizdka walczyła o korzystny wynik. W 69 minucie przyjezdni mieli wymarzoną okazję po tym, jak karnego sprokurował Korbecki. Znowu z bardzo dobrej strony pokazał się jednak Jerke, który wyczuł intencje strzelca i złapał uderzenie Banika.

Golkiper zasłużył na czyste konto w tym meczu jednak w 80 minucie skapitulował po próbie z bliska Mateusza Chmielowca. Goście jeszcze naciskali, ale wynik nie uległ już zmianie i czwarta wygrana w tym sezonie drużyny Grzegorza Bonina stała się faktem.

Chełmianka Chełm – Czarni Połaniec 3:1 (2:0)

Bramki: Romanowicz (8), Korbecki (27), Kventsar (63) – Chmielowiec (80).

Chełmianka: Jerke – Ofiara, Cichocki, Kventsar, Zmorzyński, Pek (74 Stępień), Piekarski (54 Złomańczuk), Korbecki, Mroczek (65 Klec), Romanowicz (63 Karbownik), Kasprzyk (74 Konojacki).


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama