Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Australian Open. Słodko-gorzka noc na kortach dla Polaków

Iga Świątek zgodnie z planem awansowała do trzeciej rundy Australian Open. Niestety, na drugiej rundzie zmagania zakończył Hubert Hurkacz, dla którego porażka na tak wczesnym etapie jest z pewnością dużym rozczarowaniem
Australian Open. Słodko-gorzka noc na kortach dla Polaków

Autor: PAP/EPA

W nocy ze środy na czwartek rywalką wiceliderski światowego rankingu była Rebecca Sramkova. Świątek była więc zdecydowaną faworytką tego starcia i nie zawiodła, bo potrzebowała ledwie godziny gry by rozprawić się ze Słowaczką.

Polka zaczęła mecz od wygranego gema dzięki dobremu serwisowi. W kolejnym szybko przełamała rywalkę i prowadził 2:0. W kolejnych gemach mecz nadal był bardzo jednostronny. Świątek dominowała na korcie, wygrała swoje podanie, a następnie znów przełamała Sramkovą, która grała nerwowo i popełniała wiele błędów. Ostatnie dwa gemy również potoczyły się po myśli Polki, która w 27 minut wygrała pierwszego seta 6:0.

Początek drugiego seta był bardziej wyrównany. Obie zawodniczki wygrywały swoje gemy serwisowe i było 2:2. W piątym gemie Świątek wygrała swoje podanie, a w kolejnym przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 4:2. To był kluczowy moment – kolejne dwa gemy padły bowiem łupem Świątek, która w godzinę i minutę zakończyła zmagania z rywalką ze Słowacji, a drugiego seta wygrała 6:2.

W trzeciej rundzie Australian Open Świątek zagra z Emmą Raducanu.

Iga Świątek – Rebecca Sramkova 6:0, 6:2

Równolegle z meczem Świątek zaczęło się starcie Huberta Hurkacza z Miomirem Kecmanoviciem z Serbii. Polscy kibice liczyli na awans naszego rodaka, ale niestety musieli obejść się smakiem.

Hurkacz źle zaczął mecz i kiedy serwował po raz pierwszy od razu dał się przełamać. To słono go kosztowało, bo pierwszego seta przegrał 4:6. W kolejnym secie Polakowi nadal grało się bardzo ciężko. Co prawda przy stanie 1:1 wybronił swoje podanie, ale za drugim razem, kiedy było 2:2 rywal znów go przełamał i kilkanaście minut później prowadził już 2:0 w setach. Trzecia partia była niestety ostatnią. Hurkacz nie był w stanie odwrócić losów spotkania i tym razem dał się przełamać dwukrotnie. Efekt? 6:2 dla Kecmanovicia i wygrana 3:0 po ledwie 108 minutach gry.

Hubert Hurkacz – Miomir Kecmanović 4:6, 4:6, 2:6


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama