Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Lublinianka kontra Stal Kraśnik. Dzisiaj mecz na szczycie Keeza IV ligi

Mecz na szczycie Keeza IV ligi miał zostać rozegrany na inaugurację rundy wiosennej. Z powodu ataku zimy i kiepskiego stanu boiska obie drużyny zmierzą się dopiero dzisiaj. O godz. 17 na stadionie przy ul. Leszczyńskiego Lublinianka, czyli drugi zespół w tabeli podejmie lidera – Stal Kraśnik.
Lublinianka kontra Stal Kraśnik. Dzisiaj mecz na szczycie Keeza IV ligi
Lublinianka traci obecnie do lidera sześć punktów, ale ma też jeden mecz rozegrany mniej

Autor: DW

Na półmetku rozgrywek piłkarze Daniela Koczona tracili do rywali zaledwie punkcik. Obecnie dystans między drużynami urósł jednak do sześciu „oczek”. Trzeba jednak pamiętać, że Jarosław Milcz i jego koledzy mają obecnie jeden mecz rozegrany mniej.

Obie ekipy na wiosnę mają jednak swoje problemy. Stal w pierwszej rundzie straciła zaledwie cztery bramki. A w trzech tegorocznych meczach aż pięć. Co więcej, trzy razy z rzędu niebiesko-żółci do przerwy przegrywali. Z Huraganem Międzyrzec Podlaski udało się odwrócić losy meczu mimo wyniku 0:2 (na 4:2). Z Hetmanem Zamość z rezultatu 0:1 na 3:1. Gorzej poszło jednak w starciu z rezerwami Górnika Łęczna. Młodzież zielono-czarnych prowadziła 1:0 po 45 minutach, a ostatecznie wygrała 2:1. Dopiero w miniony weekend Damian Pietroń i spółka mogli się cieszyć z pierwszego czystego konta na wiosnę – ograli w Krasnymstawie Start 5:0.

Trzeba pamiętać, że kontuzję leczy lider defensywy zespołu z Kraśnika Przemysław Lech. Kłopoty ze zdrowiem ma także drugi z ważnych obrońców – Roman Mykytyn. Także z tego względu w Stali niespodziewanie pojawił się Jakub Rzeźniczak. 38-latek postanowił wznowić karierę i po ponad roku przerwy wylądował właśnie w Kraśniku. W niedzielę zagrał 45 minut, ze względu na lekki problem z mięśniem. Ma być jednak gotowy na starcie dwóch czołowych drużyn.

Lublinianka po wygranej w derbach z Motorem II (5:2) zanotowała: porażkę u siebie z Tomasovią (0:2) i remis z Huraganem (3:3), chociaż w tym drugim meczu prowadziła już 3:0. Widać, że i podopieczni trenera Koczona mają swoje problemy w defensywie.

– Nie możemy strzelać po siedem goli, żeby wygrywać mecze. Kuleje defensywa i punkty nam uciekają. Teraz przed nami spotkanie, które musimy wygrać, albo będziemy mogli zapomnieć o pierwszym miejscu i skupić się na innych celach. Stal odskoczyła, ale nadal to my mamy wszystko w swoich rękach. Trzeba się odbudować i wygrać w środę. Na pewno nastawienie będzie ofensywnie, ale trzeba być skoncentrowanym w tyłach. W trzech meczach straciliśmy aż siedem bramek, a na jesieni 12. Wiadomo, że stan boisk nie jest obecnie najlepszy, ale dla wszystkich murawy są takie same. Mamy zamiast szczęścia, sporo nieszczęścia, ale musimy się podnieść – wyjaśnia trener Koczon.

Nastroje w Kraśniku mocno się poprawiły po pewnej wygranej ze Startem. – Z meczu na mecz się rozkręcamy. Na pewno to było nasze najspokojniejsze spotkanie w tym roku. Będziemy chcieli pójść za ciosem – zapowiada Rafał Kabasa, opiekun kraśniczan.

Szkoleniowiec przyznaje jednak, że na środę nastawienie będzie takie, jak zawsze. – To dla nas po prostu kolejny mecz. Początek rundy i dla nas i dla Lublinianki był trudny. My traciliśmy punkty, rywale też. A właśnie ta regularność będzie kluczowa w końcowym rozrachunku. My skupiamy się jednak na sobie, na pewno będziemy gotowi na środę mimo tego małego maratonu, w którego trakcie jesteśmy. Zawsze wychodzimy jednak po trzy punkty. Mogliśmy odskoczyć Lubliniance już przy okazji meczu z Górnikiem II. Nie udało się wtedy, ale w poprzedniej kolejce już tak. Wiadomo, że w przypadku wygranej na Wieniawie sytuacja byłaby jeszcze lepsza. W głowach też byłoby luźniej. Co by się jednak nie wydarzyło, uważam, że ten mecz nie zdecyduje o tym, kto wygra ligę – wyjaśnia trener Kabasa.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama