Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Bychawianka i łodzianin są już w drodze na Everest. Udowadniają, że marzenia można spełniać

Wracamy do historii Magdaleny Gąbki z Bychawy i Marcina Góreckiego z Łodzi – pary podróżników, alpinistów i ultrabiegaczy. Po miesiącach przygotowań fizycznych, ale też finansowych, himalaiści są już w drodze na Mount Everest.
Bychawianka i łodzianin są już w drodze na Everest. Udowadniają, że marzenia można spełniać
Magdalena Gąbka i Marcin Górecki są już w drodze na najwyższy szczyt świata

Autor: nadesłane

Pod nazwą PKO Expedition 2025 para 10 kwietnia wyruszyła na wyprawę życia. Wystartowali z Katmandu (Nepal), a następnie przemieścili się do Lukli. To właśnie stamtąd, wraz z innymi członkami ekspedycji, rozpoczną trekking do bazy pod Everestem. Zgodnie z przewidywaniami przed nimi ponad dwa miesiące zmagań.

Podróżnicy przygotowywali się do wyprawy przez 14 miesięcy. W każdym z nich – jak mówią – przechodzili konkretny sprawdzian. W ten sposób do swoich osiągnięć dołożyli kolejne „cegiełki”, np. 100 km po górach Tucholskich w biegach na orientację, zdobycie najwyższej góry Australii i Oceanii, czy wyprawę do Japonii.

Kondycję i pasję do sportu Magdalena i Marcin rozwijali jednak przez całe życie – regularnie uczestnicząc w różnego rodzaju aktywnościach i treningach. W swoim górskim CV mają około 30 szczytów z całego świata – od Andów po Himalaje.

– Rzeczywiście teraz skupiamy się na dokończeniu Korony Ziemi, czyli zdobyciu najwyższych wierzchołków każdego kontynentu (łącznie do zaliczenia jest dziewięć gór). W całym tym projekcie chodzi nie tylko o zmierzenie się z samym sobą, ale też o obcowanie z naturą, przekraczanie własnych granic, sprawdzenie, na ile możemy na siebie liczyć w sytuacjach ekstremalnych, a także spojrzenie na świat z innej perspektywy. Kiedy jesteśmy na wyprawie, czas płynie inaczej, problemy zmieniają swoje znaczenie, a organizm przełącza się na inny tryb. To uczucie, które trudno opisać słowami – mówili w rozmowie z nami.

Ich wyprawy nie należą do najłatwiejszych, ale – jak przyznają – razem tworzą zgrany zespół, dzięki czemu radzą sobie nawet w trudnych sytuacjach.

– Mamy taki flow, że można nam zazdrościć. Zanim jedno pomyśli, że coś jest potrzebne, drugie już to robi. Dlatego wszystko działa bez problemu, a współpraca wychodzi nam idealnie. Na przykład podczas ostatniego biegu Lavaredo w Dolomitach dobiegamy do rzeki i widzimy, że inni biegacze zdejmują buty. A my tylko spojrzeliśmy na siebie i już wiedzieliśmy, co robić – wykonaliśmy wspólnie skok przez wodę, nie zważając na suchą stopę. Po prostu porozumienie bez słów – opowiadali.

Zmagania himalaistów można śledzić w ich mediach społecznościowych. W nagraniach, które udostępniają, obserwatorzy mogą zobaczyć ich codzienne wyzwania. Na razie podróżnicy skupiają się na adaptacji do wysokości – to bardzo ważny element, który pozwoli im uniknąć choroby wysokościowej. Najciekawsze jednak dopiero przed nimi. Cała wyprawa potrwa dwa miesiące, a Magdalena i Marcin planują wrócić do Polski na początku czerwca.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama