Na miejscu stawił się wojewoda Krzysztof Komorski, wicewojewoda Andrzej Maj, komendant wojewódzki PSP w Lublinie, st. bryg. Zenon Pisiewicz, przedstawiciele zakładu oraz samorządu miasta Bełżyce.
- Sytuacja jest pod kontrolą. W zdarzeniu nikt nie ucierpiał, ani nie odniósł uszczerbków na zdrowiu - podkreślił wojewoda lubelski. I dodał: - Akcja jest długotrwała, a ze względu na charakterystykę i różnorodność składowanych materiałów, stuprocentowe dogaszenie będzie wymagało czasu. Dziękuję zaangażowanym samorządom za wsparcie dla straży pożarnej, a także strażakom, również ochotnikom. Zapewniam jednocześnie, że wykonujemy badania jakości powietrza w celu wyeliminowania zagrożenia dla okolicznych mieszkańców. Już na ten moment jest względnie bezpiecznie, aczkolwiek strażacy nadal pracują na miejscu zdarzenia.
W szczytowym momencie pożar gasiło 35 zastępów straży, a łącznie przez cały okres od momentu rozpoczęcia akcji do teraz przewinęło się ich około 50. Akcja wciąż trwa, ale najgorsze minęło.
- Musimy fizycznie usunąć materiały, które się palą, dogasić je. W tej chwili zaangażowanych jest 20 zastępów Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej, około 80 strażaków. Te działania na pewno potrwają jeszcze kilkadziesiąt godzin. Liczymy się z tym, że lokalnie może występować uciążliwość związana z zadymieniem. Apelujemy, by się o to nie niepokoić - zaznaczył komendant wojewódzki PSP w Lublinie, st. bryg. Zenon Pisiewicz.
Na razie nie są znane przyczyny pojawienia się ognia. Jak informują pracownicy załadu, spaleniu uległy różnego rodzaju odpady: foliowe, papierowe oraz wielkogabarytowe. Pożar objął obszar trzech tysięcy metrów kwadratowych. - W tym momencie szacujemy, że tli się około tysiąca metrów kwadratowych - zaznaczył st. bryg. Zenon Pisiewicz.













