W stolicy od dawna szukają nowego trenera. Nazwisk potencjalnych następców Edwarda Iordanescu było już przynajmniej kilka. Legia zagięła jednak parol na Papszuna. Pewnie wielu fanów Rakowa Częstochowa z przymrużeniem oka czytało plotki na temat ich trenera w klubie z Warszawy. Tym bardziej, że 51-latek ma umowę z „Medalikami” do końca obecnego sezonu.
Kiedy jednak wydaje się, że w uniwersum polskiej piłki nic nie jest już w stanie zaskoczyć kibiców, to wtedy dzieje się coś niesamowitego. Tak chyba można określić środową konferencję prasową, podczas której Papszun wypalił:
„Legia chce bym był jej trenerem, ja chcę być trenerem Legii. Mam nadzieję, że szybko się to rozwiąże, abym nie musiał znowu tego mówić”.
Nie trzeba było długo czekać na ripostę ze strony właściciela klubu z Częstochowy.
– Chcieć to połowa sukcesu. Niewystarczająca – napisał na portalu X Michał Świerczewski.
A media od kilku dni donoszą o rozmowach między oboma klubami, w sprawie kwoty odstępnego, jaką „Wojskowi” mieliby zapłacić za trenera Papszuna. Według plotek, na razie oferta była jednak zdecydowanie za niska.
Takiej sytuacji chyba dawno jednak nie było. Trener czołowego klubu w kraju jeszcze przed zakończeniem rundy oficjalnie informuje, że chce odejść do rywali. To całe zamieszanie na pewno nie wpływa pozytywnie i mobilizująco zarówno na piłkarzy Legii, jak i Rakowa.
Kibice w Lublinie mogą to wszystko obserwować z uśmiechem na ustach. Motor w czterech ostatnich meczach ligowych zanotował: dwa zwycięstwa i dwa remisy. Do meczu z zespołem prowadzonym obecnie przez Iniakiego Astiza przystąpi w dużo lepszej formie, a do tego z wyższej pozycji w tabeli. Żółto-biało-niebiescy zajmują obecnie jedenastą lokatę, a „Wojskowi” są „oczko” niżej.
Co więcej, Bartosz Kapustka i spółka w lidze nie wygrali od... 26 września. Wtedy pokonali u siebie Pogoń Szczecin 1:0. W sześciu kolejnych występach uciułali ledwie trzy punkty. Przegrali w Zabrzu, Lubinie, ale i u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. W miniony weekend dopiero w doliczonym czasie gry uratowali remis w domowym spotkaniu z Lechią Gdańsk.














Komentarze