Już w czwartej minucie Rafał Kursa próbował wybić piłkę głową we własnym polu karnym. Nie trafił, a futbolówkę przejąłby Jakub Arak. Przejąłby, ale wpadł w niego kapitan Avii. Sędzia główny nie dopatrzył się przewinienia. Po sugestii bocznego szybko zmienił jednak decyzję i wskazał na „wapno”. Kacper Michalski nie miał problemów, żeby otworzyć wynik spotkania.
Gospodarze szybko jednak wyrównali. Michał Zuber przejął piłkę jeszcze na swojej połowie i wyprowadził szybką kontrę, którą sam zakończył uderzeniem zza szesnastki. Axel Holewiński miał piłkę na ręce, ale ostatecznie nie zdołał jej odbić.
Po wyrównaniu, świdniczanie wyglądali na boisku lepiej. Łatwiej przychodziło im konstruowanie akcji, gra żółto-niebieskich była bardziej płynna. W 29 minucie po dobrym, długim podaniu w doskonałej sytuacji znalazł się Dave Assuncao. Szkoda tylko, że źle trafił futbolówkę i uderzył po długim rogu obok bramki.
Polonia długo nie mogła sobie wypracować żadnej okazji. Długo, ale przed zejściem do szatni jedna się pojawiła. Po niepewnym wyjściu z bramki Andrzeja Sobieszczyka przechwyt zaliczył Arak, odegrał w polu karnym do Konrada Andrzejczaka, ale ten uderzył tam, gdzie stało kilku rywali.
Druga połowa świetnie rozpoczęła się dla żółto-niebieskich. W 49 minucie Andrej Remeniuk minął jednego rywala, drugiego, przy linii końcowej trzeciego i jeszcze zdołał dośrodkować na dalszy słupek. A tam było mnóstwo przypadku. Marcin Pigiel uprzedził Jordiego Calaverę, uderzył głową, piłka najpierw odbiła się od Hiszpana, a zaskoczony tym Holewiński sam wrzucił sobie futbolówkę do siatki.
Później mieliśmy chwilę przerwy ze względu na awarię bramki. Pęknięcie blisko spojenia gospodarze postanowili skleić... taśmą.
Zanim minął kwadrans drugiej odsłony znowu był remis. Arak wywalczył rzut wolny. Strzał ze stojącej piłki odbił Sobieszczyk. Problem w tym, że odbił dokładnie tam, gdzie stał zupełnie niepilnowany Matej Matić. Chorwat kapitalnie huknął z woleja pod poprzeczkę na 2:2. W 70 minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym Patryk Małecki wrzucił w pole karne, gdzie Zuber uderzył głową. Z linii bramkowej piłkę wybił jednak jeden z obrońców Polonii. Po chwili dwa razy goście postraszyli rywali po centrach z rzutów rożnych.
W 74 minucie w walce o górną piłkę Matić uderzył Szymona Kamińskiego ręką w okolice szyi. Miejscowi kontynuowali akcję, oddali strzał, a po chwili niespodziewanie sędzia wskazał na „wapno”. Doskonałej okazji nie zmarnował Uliczny i Avia znowu była na prowadzeniu.
W końcówce goście ambitnie walczyli o kolejne wyrównanie. I trzeba przyznać, że kilka okazji sobie wypracowali. Najgroźniej było chyba w 89 minucie, kiedy po zgraniu piłki głową przez Kamila Wojtyrę, tuż obok bramki huknął Jakub Szymański.
W piątej dodatkowej minucie gry Małecki wypuścił w uliczkę Arkadiusza Maja. Napastnik przełożył sobie piłkę z lewej nogi na prawą, ale jego strzał został zablokowany i gospodarze wywalczyli tylko rzut rożny. 120 sekund później korner mieli jeszcze goście. Pod bramką Avii zameldował się nawet Holewiński. Kiepska wrzutka skończyła się przechwytem Remeniuka, który rzucił piłkę na wolne pole do Małeckiego, a ten posłał ją do pustej bramki na 4:2, pieczętując awans żółto-niebieskich.
Avia Świdnik – Polonia Bytom 4:2 (1:1)
Bramki: Zuber (15), Pigiel (49), Uliczny (76-z karnego), Małecki (90+7) – Michalski (6-z karnego), Matić (57).
Avia: Sobieszczyk – Assuncao (54 Kalinowski), Zbozień, Kursa, Rozmus, Pigiel (78 Orzechowski), Małecki, Kamiński (78 Zawadzki), Uliczny, Remeniuk, Zuber (90 Maj).
Polonia: Holewiński – Calavera (52 Zieliński), Szymański, Krzyżak, Matić (85 Szymusik), Michalski (81 Apolinarski), Kwiatkowski (46 Wojtyra), Łabojko, Gajda, Andrzejczak (81 Terlecki), Arak.
Żółte kartki: Zbozień, Małecki – Kwiatkowski, Łabojko, Matić.
Sędziował: Piotr Urban (Warszawa).














Komentarze