Do zdarzenia doszło w poniedziałek późnym popołudniem na prostym odcinku drogi w kierunku Parczewa. Kierujący samochodem marki Ford najechał na tył skutera Peugeot, którym poruszał się 46-letni mężczyzna.
Sprawca wypadku nie zatrzymał się i odjechał, nie udzielając pomocy poszkodowanemu.
Jeszcze tego samego wieczora parczewscy kryminalni – działając pod nadzorem prokuratury – zatrzymali podejrzanego. Okazał się nim 47-letni mieszkaniec Parczewa. Badanie wykazało, że miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Co więcej – nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdami, a w policyjnych systemach widniał wobec niego aktywny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Mężczyzna odpowie za spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, kierowanie w stanie nietrzeźwości, ucieczkę i nieudzielenie pomocy - informuje młodsza aspirant Ewelina Semeniuk z parczewskiej policji.
W czwartek sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował wobec 47-latka tymczasowy areszt na trzy miesiące. Grozi mu kara nawet do 20 lat pozbawienia wolności.
Zarzuty także dla pasażera
W trakcie śledztwa zatrzymano również 43-letniego mieszkańca Parczewa, który w chwili wypadku podróżował jako pasażer Forda. Prokuratura postawiła mu zarzut poplecznictwa – mężczyzna miał pomagać sprawcy po ucieczce z miejsca zdarzenia.
Wobec 43-latka zastosowano środki nieizolacyjne: dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju. Za poplecznictwo grozi kara do 5 lat więzienia.
Postępowanie w sprawie tragicznego wypadku nadal trwa. Policja szczegółowo wyjaśnia wszystkie okoliczności zdarzenia.












Komentarze