W połowie listopada br. do bialskiej komendy zgłosił się mieszkaniec miasta, który zawiadomił o krótkotrwałym użyciu pojazdu należącego do jego żony. Z ustaleń funkcjonariuszy wynika, że do zdarzenia doszło pod jednym ze sklepów na terenie miasta. Kierowca audi poszedł na „szybkie zakupy”, pozostawiając na ulicy otwarty samochód z włączonym silnikiem.
W tym czasie nieznajomy mężczyzna wykorzystał otwarte drzwi i uruchomiony silnik, po czym odjechał autem. Pojazd został pozostawiony na jednym z pobliskich parkingów. Zgłaszający nie znał personaliów sprawcy; po całym zdarzeniu doszło jedynie do krótkiej utarczki słownej.
Sprawą zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu. W toku prowadzonych czynności ustalili personalia podejrzanego. Okazał się nim 48-letni mieszkaniec miasta. Mężczyzna usłyszał zarzuty i przyznał się do winy.
W rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczył swoje zachowanie „pouczającym żartem”, który – jak twierdził – miał zwrócić uwagę nieodpowiedzialnemu kierowcy, tamującemu ruch. O dalszym losie 48-latka zadecyduje sąd. Zgodnie z obowiązującymi przepisami zabór pojazdu w celu krótkotrwałego użycia zagrożony jest karą do 5 lat pozbawienia wolności.














Komentarze