Do zdarzenia doszło w nocy z 17 grudnia w Puławach. Do starszej kobiety zadzwonił mężczyzna, podający się za lekarza. Poinformował, że wnuczka seniorki musi przejść operację gardła, która według ich informacji nie jest refundowana. Warunkiem jej przeprowadzenia miała być natychmiastowa dopłata.
Początkowo 91-latka była zdezorientowana, jednak w pewnym momencie w słuchawce usłyszała płaczącą kobietę wołającą: „Babciu, ratuj”. Seniorka, przekonana, że rozmawia z wnuczką, zwróciła się do niej po imieniu. To wystarczyło, by oszuści nabrali pewności, że trafili na podatny grunt.
Rzekomy lekarz przekonywał, że część pieniędzy wpłaciła już matka dziewczyny, a brakującą kwotę trzeba uregulować jak najszybciej. Chcąc pomóc wnuczce, kobieta przyznała, że w domu ma oszczędności – nieco ponad 20 tys. zł. Podała adres i czekała na osobę, która miała odebrać gotówkę.
Po krótkim czasie pod jej drzwiami pojawił się mężczyzna ubrany w dres i z kapturem na głowie. Seniorka przekazała mu torbę z pieniędzmi. Mężczyzna szybko oddalił się z miejsca.
Dopiero po tej wizycie 91-latka skontaktowała się z córką, by zapytać o szczegóły operacji. Wtedy okazało się, że żadnego zabiegu nie było, a cała historia została wymyślona przez oszustów.
– Apelujemy o ostrożność w kontaktach z osobami, których nie znamy. Nasza czujność i ograniczone zaufanie mogą uchronić nas przed nieuczciwymi ludźmi, którzy próbują wyłudzić pieniądze – podkreśla nadkomisarz Ewa Rejn-Kozak.
Policja przypomina, że przestępcy często wywołują silne emocje i presję czasu. W przypadku żądania pieniędzy, zwłaszcza pod pretekstem nagłego wypadku, należy zachować spokój, skontaktować się z bliskimi i w razie wątpliwości niezwłocznie powiadomić policję, dzwoniąc pod numer 997 lub 112. Jedna rozmowa więcej może kosztować chwilę – jedna rozmowa mniej nawet całe oszczędności.

















Komentarze