Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Radosnych Świąt Bożego Narodzenia naszym drogim Czytelnikom życzy Redakcja Dziennika Wschodniego
Reklama

Łukasz Jankowski (Świdniczanka): Końcówka jesieni była adekwatna do naszej formy

Podsumowujemy rundę jesienną w wykonaniu Świdniczanki z trenerem tego zespołu Łukaszem Jankowskim.
Łukasz Jankowski (Świdniczanka): Końcówka jesieni była adekwatna do naszej formy

Autor: DW

Łukasz Jankowski (Świdniczanka)

Szkolna ocena rundy jesiennej?

– Mam małą zagwozdkę, ale uważam, że łącząc wszystko, czyli sprawy sportowe i organizacyjne dałbym 3+. W czerwcu, kiedy zaczynałem rozmawiać o przejęciu drużyny mieliśmy jeszcze znacznie mocniejszą kadrę, z którą moglibyśmy powalczyć o środek tabeli. Niestety, szybko okazało się, że trzeba będzie budować drużynę od nowa. Patrząc na to, co zobaczyłem w lipcu i jak trzeba było budować, to jestem zadowolony z naszego dorobku. Do pierwszej wygranej, w derbach z Avią mieliśmy tylko trzy punkty. Żałuję, że nie było ich więcej, bo mogliśmy mieć spokojnie nawet dziewięć-dziesięć. Końcówka jesieni była adekwatna do naszej formy. Gdyby udało się coś jeszcze dopisać do naszego konta, to pewnie wystawiłbym nam nawet 4. 

Z czego jest pan najbardziej zadowolony?

– Uważam, że całą rundę byliśmy w procesie budowania. Historia zawodników, którzy do nas trafili była różna. Z dwóch miesięcy jestem naprawdę zadowolony. Później wyszło, że sporo chłopaków jednak grała w niższych ligach. Po pierwsze nie trenowali tyle, co u nas. Po drugie intensywność też była inna, więc to wszystko musiało dać się im we znaki. Wtedy zaczęły się nasze problemy: kontuzje, choroby, po prostu nie wytrzymaliśmy też końcówki. Z tego okresu na pewno nie możemy być zadowoleni, do tej trzynastej kolejki, czyli spotkania w Połańcu, gdzie zagraliśmy nieźle, było naprawdę dobrze.

A co trzeba będzie szczególnie poprawić w zimie?

– Przede wszystkim organizacja gry w fazach przejściowych, czyli po stracie piłki. Wszyscy myśleli, że będziemy się tylko bronili, a my nieźle wypadaliśmy w posiadaniu piłki i budowaniu ataku. Próbowaliśmy często otwierać grę od tyłu, narażaliśmy się na straty, ale naprawdę próbowaliśmy. Nie było wybijania na oślep. Słabiej wyglądaliśmy, kiedy traciliśmy piłkę na połowie przeciwnika i nadziewaliśmy się na kontry. Tak było z Siarką, no i z Sokołem Kolbuszowa Dolna. To my powinniśmy być mądrzejsi i wykorzystywać okazje, kiedy Sokół się otworzy. Spotkanie z Siarką było bardzo otwarte. Gdyby tam było 6:6, to pewnie nikt, kto oglądał mecz, nie byłby zdziwiony. Niestety, byliśmy nieskuteczni. Trzeba też poprawić się przy stałych fragmentach gry, to też będzie nasze główne zadanie. 

Kogo w drużynie uznałby pan za odkrycie rundy?

– Ja bym bardziej wyróżnił chłopaków niż przyznawał komuś tytuł odkrycia rundy. Było naprawdę kilku zawodników, z których dyspozycji byłem bardzo zadowolony. To przede wszystkim Bartłomiej Poleszak, który dał nam bardzo dużo. Strzelił pięć bramek, zaliczył cztery asysty, a do tego wywalczył jeszcze dwa rzuty karne. Zresztą, jednego z nich nie wykorzystał. Robił jednak dla zespołu znacznie więcej: samo utrzymanie piłki, akcje zaczepne, naprawdę dobra runda w jego wykonaniu. Cieszy mnie też postawa z końcówki Kuby Guzewicza, który cierpliwie czekał na swoją szansę. W końcu się doczekał i wypadł naprawdę dobrze, a to przecież zawodnik z rocznika 2007. Mam nadzieję, że będzie dalej się tak rozwijał. Na plus także postawa naszych młodych bramkarzy. Michał Kotko wskoczył przecież z juniorów do seniorów. Szkoda, że złapał poważną kontuzję, zerwał więzadła w kolanie i na wiosnę nam nie pomoże. A tej rywalizacji o miejsce w bramce zabrakło potem Maćkowi Śliwce. Michał Sienicki wypożyczony z Górnika Łęczna też na plus. Nie wymieniam tych bardziej doświadczonych piłkarzy, bo wiadomo, że dawali jakość.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama