Był 16 sierpnia 2025 roku, kiedy 40-letni Sławomir A. wraz ze swoim 12-letnim synem oraz dwoma innymi, dorosłymi mężczyznami, był na polowaniu w okolicach Młynisk koło Michowa. Było już po godz. 22, gdy A. wycelował broń wyposażoną w celowniczą lunetę i nacisnął spust. Kula trafiła w człowieka, który stał przy bramie swojej posesji, oświetlonej lampami solarnymi. Obrażenia okazały się śmiertelne. Myśliwy był trzeźwy. Po wszystkim tłumaczył, że 60-letniego Andrzeja R. pomylił z dzikiem.
Sławomir A. został zatrzymany pod zarzutem zabójstwa, a następnie - decyzją Sądu Okręgowego w Lublinie - aresztowany na trzy miesiące. W połowie listopada, na wniosek śledczych, areszt został przedłużony o kolejne trzy. Tym razem jednak zażalenie złożone przez obronę myśliwego, zostało uwzględnione przez Sąd Apelacyjny. 15 grudnia ten zgodził się na zamianę tymczasowego aresztowania na wolnościowe środki zapobiegawcze o ile wpłacone zostanie poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
- Takie poręczenie zostało wpłacone 17 grudnia. Zrobiła to jedna z najbliższych osób podejrzanego, w związku z czym Sławomir A. wyszedł na wolność - przyznaje Marek Zych, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Sąd Apelacyjny widocznie uznał, że grożąca mu surowa kara oraz obawa matactwa nie są obecnie poważnymi przesłankami dla utrzymania aresztu - dodaje, zaznaczając, że śledczy takiej oceny nie podzielają.
Przypominamy, że prokuratura w listopadzie wnioskowała o przedłużenie aresztu bez możliwości zamiany tego środka na inne. Sąd zdecydował inaczej, co pozwoliło Sławomirowi A. spędzić święta z rodziną. Co ciekawe, nie ma żadnych ograniczeń w kontaktowaniu się ze swoim 12-letnim synem, jednym z trzech najważniejszych świadków w tej sprawie. - To byłoby niewykonalne - ocenia prokurator Zych. Mimo tego, że prokuratura już dawno wystąpiła do Sądu Okręgowego o zgodę na jego przesłuchanie, wniosek ten nadal czeka na rozpatrzenie.
A. ma natomiast zakaz kontaktowania się z dwoma pozostałymi świadkami tego, co zaszło feralnego wieczoru w Młyniskach. Ponadto otrzymał policyjny dozór (trzy razy w tygodniu ma stawiać się w wyznaczonej jednostce), zakaz opuszczania kraju z zatrzymaniem paszportu oraz i zakazem wyrabiania nowego.
Co grozi synowi milionera z powiatu puławskiego? Jeśli sąd utrzyma zarzut zabójstwa - nawet dożywocie, jeśli natomiast dojdzie do zmiany kwalifikacji czynu na nieumyślne spowodowanie śmierci, kodeks przewiduje za to karę od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Aktu oskarżenia jeszcze nie sporządzono. Śledczy kompletują materiał dowodowy, czekają m.in. na zlecone opinie biegłych specjalistów.

















Komentarze