Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

ARiMR: Na układy nie ma rady. Ale jest raport

Nepotyzm, niegospodarność i liczne nadużycia - w raporcie pokontrolnym Kancelaria Premiera ujawnia ciemne strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Na wielu jej pracownikach z naszego regionu nie zostawia suchej nitki.
ARiMR: Na układy nie ma rady. Ale jest raport
Wynik kontroli w ARiMR jest porażający. Stwierdzono "wysoką skalę” zatrudniania krewnych, również na podległych stanowiskach. Kontrolerzy znaleźli też dowody na nepotyzm i kumoterstwo bezpośrednio skutkujące faworyzowaniem "swoich” przy awansach i nagrodach. Dokument opublikowano na stronie internetowej Kancelarii Premiera. czytamy w nim m.in., że Krzysztof Mokrzycki, zastępca dyrektora Podkarpackiego Ośrodka Regionalnego na stanowisku naczelnika Wydziału w Biurze Powiatowym w Hrubieszowie zatrudnił brata żony, a siostrę żony na stanowisku specjalisty w biurze kontroli Lubelskiego Ośrodka Regionalnego. Zadbał także o męża siostry, którego uczynił starszym specjalistą w Biurze Powiatowym już na swoim terenie, bo w Kolbuszowej. Lektura raportu szczególnie może zainteresować mieszkańców Międzyrzeca Podlaskiego. Pojawiają się tu nazwiska prezesa Bialskopodlaskiej Lokalnej Grupy Działania Mariusza Kostki, byłej wiceprezes Integracyjnego Centrum Edukacji i Kultury (ICEIK) Joanny Adasik czy przewodniczącego Rady Miasta Roberta Matejka. Towarzystwo po mistrzowsku wykorzystywało układ, jaki sobie wypracowało. Można było nie stawiać się do pracy, lecz pobierać wynagrodzenie, pracować bez zakresu obowiązków, nie podpisywać list obecności, korzystać z darmowych szkoleń komputerowych czy kursów językowych. Przewodniczącemu Rady Powiatu Bialskiego Przemysławowi Litwiniukowi poświęcono niemal całą stronę. "Cieszył się on specjalnymi przywilejami pracodawcy” - czytamy. Suma nagród przyznanych mu w latach 2009-2012 była wyższa od sumy średnich nagród pracowników w biurze o… 76 proc. - Ten raport przynosi wstyd Kancelarii Premiera, a nie Agencji - mówi Przemysław Litwiniuk. - Narusza dobra osobiste jej pracowników, godzi w przepisy o ochronie danych osobowych, zawiera wiele nieprawdziwych i sprzecznych ze sobą informacji oraz fałszujące rzeczywistość dane statystyczne. To nic innego jak nagonka polityczna. Jeśli o mnie chodzi, to wszystko, co robiłem w Agencji było zgodne z prawem. Zająłem się już analizą prawną raportu i znajduję w nim coraz więcej karygodnych błędów i manipulacji. Z raportem zapoznała się Prokuratura Okręgowa w Warszawie i natychmiast wszczęła śledztwo. - Badana jest kwestia przekroczenia uprawnień przez pracowników ARiMR. Czynności w tej sprawie zostały powierzone CBA - powiedział "Pulsowi Biznesu” warszawski prokurator Przemysław Nowak.

Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama