Lublin: Rachunki za drinki w klubie go-go Cocomo pod lupą prokuratury
Prokuratura wznowi postępowania w sprawie lubelskiego klubu Cocomo. Chodzi o sprawy dwóch klientów, którym wystawiono rachunki na ponad 80 tys. zł. Obaj twierdzą, że zostali oszukani.
- 14.04.2014 17:00

- Zapadła decyzja o podjęciu umorzonych postępowań i wykonaniu dalszych czynności - mówi Beata Syk - Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Oba postępowania będą prowadzone w kierunku oszustwa. Możliwe, że sprawy zostaną połączone w jedno śledztwo.
Lubelski klub go-go pod szyldem Cocomo działa przy deptaku. Kluby tej samej sieci obecne są również w centrach innych, dużych miast. Dla niektórych klientów zabawa kończy się rachunkiem opiewającym na dziesiątki tysięcy złotych. Klienci zgłaszają się na policję lub do prokuratury.
Śledztwa w tej sprawie prowadzone są m.in. w Krakowie, Warszawie i Sopocie. W naszym regionie dwie takie sprawy prowadziła Prokuratura Rejonowa Lublin Północ. Obie zakończyły się umorzeniem. Jedna ze względu na brak sprawcy, a druga z powodu braku dowodów na popełnienie przestępstwa. Teraz śledczy ponownie zbadają oba przypadki.
Rachunek: 58 tys. zł
Przyjrzą się sprawie finansisty z Warszawy, który odwiedził Lublin we wrześniu ubiegłego roku. Zabawił się w Cocomo, a z jego karty debetowej pobrano 57 999 zł. Mężczyzna nie zaprzecza, że był w klubie i płacił kartą. Kwestionuje jednak wysokość rachunku. Z podobną sprawą zgłosił się również przedsiębiorca z Norwegii. Bawił się w Cocomo w noworoczny wieczór. Z jego karty kredytowej pobrano 25 tys. zł.
Teraz śledczy sprawdzą, czy w Cocomo w Lublinie nie doszło do oszustwa. Wznowienie obu spraw nastąpiło po tym, jak media opisały podobne przypadki, do których dochodziło w całym kraju.
Rekord w Poznaniu
Rekord padł w klubie Cocomo w Poznaniu. Bawił się tam prezes spółki metalurgicznej. Twierdzi, że pamięta wejście i pierwszego drinka. Płacił służbową kartą. Obudził się następnego dnia, a w kieszeni znalazł swoje oświadczenia, potwierdzające, że na alkohol w klubie wydał blisko milion złotych.
Do tej pory tego rodzaju sprawy umarzano, bo klienci sami wbijali numery PIN swoich kart lub potwierdzali rachunki własnym podpisem. Nie wiadomo jednak, czy byli w tym czasie w pełni świadomi. Sieć klubów Cocomo należy do krakowskiej spółki Event. Jej przedstawiciele zapewnili, że odniosą się do spraw badanych przez lubelskich śledczych. Na komentarz czekamy od tygodnia.
Reklama












Komentarze