Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Urban oskarżony

300 złotych - tyle dostaliśmy od Jarosława Urbana - twierdzą najbliżsi 21-letniego Darka Wasińskiego. Biznesmen mówi, że jego pomoc dla rodziny ofiary była znacznie większa.
Po kilkumiesięcznym śledztwie dziś do sądu trafi akt oskarżenia przeciwko Jarosławowi Urbanowi, byłemu kandydatowi na prezydenta Lublina i na europosła z ramienia Samoobrony. Do tragedii doszło w czerwcu w Garbowie II na trasie Lublin-Warszawa. Urban nadjechał swoim BMW od strony Warszawy. 21-letni Dariusz W. przechodził właśnie przez przejście. Wtedy nadjechało rozpędzone auto Urbana. Pieszy nie miał szans. Zginął na miejscu. Później okazało się, że był pijany. Miał ponad dwa promile. Rodzice Darka, którzy mieszkają w miejscowości Krzywowola koło Rejowca, twierdzą, że jeszcze spłacają długi za pogrzeb syna. Urbana dotąd nie widzieli. - Tyle go znam co z plakatów wyborczych - mówi Stanisław Wasiński, ojciec Darka. Ale tuż po wypadku pisał do Urbana: \"Serdecznie pozdrawiamy i wyrażamy wdzięczność za okazaną życzliwość wobec naszego bólu i cierpienia” - czytamy w liście, którego kopię otrzymaliśmy od biznesmena. Wczoraj jednak Wasińscy byli pełni rozgoryczenia. Pokazali nam przekaz pocztowy na 300 złotych, który w niespełna miesiąc do wypadku dostali od Urbana. Twierdzą, że innych nie było. - Przecież to trzeba nie mieć wstydu, żeby przysłać taką kwotę - mówi pani Wacława, matka Darka. - Nawet nie znalazł czasu, żeby do nas przyjechać. Niech go Bóg osądzi. Urban powiedział nam jednak, że jego pomoc dla Wasińskich była znacznie większa niż 300 zł. - To nie był jedyny przekaz - podkreśla biznesmen. - Ojciec chłopaka zwrócił się o pomoc w liście i ja tę prośbę spełniłem. Zamówiłem też pomnik na grób i mszę gregoriańską. • Ile pieniędzy przekazał pan rodzinie ofiary wypadku? - To tajemnica - odparł Urban. Przed sądem biznesmen będzie odpowiadał z wolnej stopy. Było to możliwe dzięki wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Puławska prokuratura zleciła odtworzenie przebiegu wypadku rzeczoznawcy z zakresu bezpieczeństwa w ruchu drogowym. - Do wypadku doszło przez nieprawidłowe zachowanie zarówno kierowcy jaki i pieszego - mówi biegły Tadeusz Diupero z Warszawy. - Jarosław Urban jechał za szybko, a pieszy nieuważnie obserwował jezdnię. Biegły wyliczył, że biznesmen jechał z prędkością 93 km/h. - Mogła być ona znacznie większa, ale nie chce dywagować jaka, bo i tak zawsze przyjmuje się najkorzystniejszą wersję - mówi Diupero. Zapewnia, że ma duże doświadczenie w odtwarzaniu przebiegu wypadków. - Zajmuję się tym od 25 lat - mówi. Na przesłuchaniach Urban nie przyznał się do winy. Twierdził, że jechał z dozwoloną prędkością. W pewnym momencie zauważył ciemny kształt na jezdni. Nie był jednak już w stanie zareagować. - Jeszcze raz podkreślam, że wypadek był nie na przejściu, pieszy był pijany, a ja jechałem zgodnie z przepisami - mówi.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama