Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Miesiąc w kajaku

940 kilometrów wiosłowania, miesiąc w kajaku. Student Akademii Morskiej w Gdyni Rafał Lipkowski płynie samotnie Wisłą. Wczoraj dopłynął do Kazimierza Dolnego.
- Najpierw chciałem z kolegą przepłynąć rzekę na tratwie, ale okazało się, że drewno jest zbyt drogie. Wybrałem kajak - opowiada. - Rodzina i znajomi nie wierzyli, że się odważę. Teraz wszyscy mi kibicują. Cały ekwipunek zmieścił w 110-litrowym bagażniku kajaka. Namiot, para spodni, bluza, kurtka, czapka, aparat fotograficzny i osobiste drobiazgi. Na wyprawę wybrał się samotnie. Nie znalazł kompanów. A klasyczny spływ w gronie doświadczonych kajakarzy wydał mu się mało atrakcyjny. - Musi być adrenalinka - śmieje się. Dlaczego płynie zimą? Bo w lecie pracował i miał wiele zajęć, a właśnie teraz udało mu się znaleźć trochę czasu. Do kajaka wsiadł 30 listopada w Bieruniu koło Oświęcimia. Płynie już ponad tydzień. Wstaje o godz. 6 rano, kładzie się spać o 20. Śpi w namiocie. Rozbija go tam, gdzie zastanie go zmierzch. Gdy się uda, korzysta też z gościnności ludzi. Najtrudniej do tej pory było na śluzie w Smolicach. Tego dnia kajak nie mógł z niej skorzystać. - Ale panowie tam pracujący pomogli mi go przenieść na drugą stronę. Po co cała wyprawa? - Chcę się zmierzyć z wodą i samym sobą. Wierzę, że mi się uda. Rafał chce dotrzeć do rodzinnego Gdańska przed świętami Bożego Narodzenia.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama