Rywin tylko pomagał
Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził do 2 lat więzienia wyrok dla Lwa Rywina, uznając, że nie działał on sam, lecz był tylko pośrednikiem „grupy trzymającej władzę”.
- 10.12.2004 21:40
Sędziowie, zmieniając dziś kwalifikację prawną czynu Rywina z usiłowania oszustwa na pomocnictwo w płatnej protekcji, uzasadniali, że był on „jedynie pasem transmisyjnym między płatnymi protektorami a Agorą, na rzecz której miało dojść do tej protekcji”.
Uzasadniający wyrok sędzia ubolewał, że osoby nazywane grupą trzymającą władzę „niestety nie zostały ustalone”, ponieważ „takie osoby bardzo często chcą stać w cieniu, być na drugim planie i dlatego działają przez pośredników”.
Przypomnijmy, że według przyjętego przez Sejm raportu komisji śledczej do Agory miała wysłać Rywina grupa z byłym premierem Leszkiem Millerem na czele.
Zarówno prokurator, jak i obrońcy wnosili o zwrot sprawy do I instancji. Prokuratura chciała uznania winy Rywina za płatną protekcję, żądała 3 lat więzienia i 250 tys. zł grzywny; obrońcy chcieli – uniewinnienia.
Obrońca Lwa Rywina mecenas Wojciech Tomczyk zapowiedział kasację do Sądu Najwyższego od wyroku Sądu Apelacyjnego.
Tomczyk powiedział, że SA zmienił ustalenia faktyczne sądu I instancji, do czego – według adwokata – nie miał prawa. Dodał, że kasacji będzie towarzyszył wniosek o wstrzymanie wysłania Rywina do więzienia przed rozstrzygnięciem Sądu Najwyższego.
Reklama













Komentarze